Gowin: słowa Kaczyńskiego pomagają Rosjanom

Gowin: słowa Kaczyńskiego pomagają Rosjanom

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Gowin (fot. WPROST)Źródło:Wprost
Szkoda, że Jarosław Kaczyński nie chce uznać, iż politycy powinni trzymać się jak najdalej od katastrofy smoleńskiej - ubolewa w rozmowie z "Polską The Times" Jarosław Gowin. Jego zdaniem część Polaków w kwestii katastrofy ulega politycznej histerii.
- Najbardziej poruszyło mnie nawiązanie przez Jarosława Kaczyńskiego do wiersza Zbigniewa Herberta. Słowa o "zdradzonych o świcie" zamazują różnicę między demokratyczną Polską a PRL i sugerują, że pod Smoleńskiem doszło do zamachu. Myślę, że na to właśnie liczyli Rosjanie - przyznaje Gowin mówiąc o wystąpieniu Kaczyńskiego z 10 kwietnia. - Rosjanie chłodno kalkulują, jak pogłębić rozłam między Polakami. Starają się nas skłócić w momencie, kiedy powinniśmy się jednoczyć. Niestety, dajemy się im wodzić za nos, ulegamy ich prowokacjom. Na ile znam metody rosyjskiego wywiadu, to nie zdziwiłbym się, gdyby maczał on palce w burzliwym przebiegu manifestacji na Krakowskim Przedmieściu - dodaje.

Mówiąc o usunięciu przez Rosjan 9 kwietnia umieszczonej przez Polaków w Katyniu tablicy, na której były słowa o "ludobójstwie dokonanym na polskich oficerach", Gowin przyznaje, że to również była rosyjska prowokacja. - Rosjanie z premedytacją podmienili tablice, by w dniu tak dla nas ważnym skłócić Polaków. I udało im się - zrozumiałe oburzenie wywołane krokiem władz rosyjskich zaogniło emocje społeczne - podkreśla. - Od dawna zajmuję się historią Rosji. To typowa dla państwa rosyjskiego prowokacja. Na przestrzeni wieków Rosjanie prowadzili tego rodzaju politykę wobec wszystkich sąsiadów. Prowokacją smoleńską chcieli uderzyć w naszą solidarność - tłumaczy.

"Polska The Times", arb