Prezydent nie będzie bronił "ludobójstwa" w Katyniu?

Prezydent nie będzie bronił "ludobójstwa" w Katyniu?

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. prezydent.pl)
- Często rozmawiają na ten temat ludzie, którzy nie znają niuansów prawnych i historycznych - powiedział Bronisław Komorowski pytany, czy słowo "ludobójstwo" pojawi się na tablicy w miejscu katastrofy smoleńskiej. Prezydent oświadczył, że zbrodnia na jeńcach jest straszniejsza niż ludobójstwo. - Warto nie fascynować się samą dyskusją wokół słowa. Ważniejsze są konotacje prawne i ważne są wrażliwości ludzkie po każdej stronie - dodał Komorowski.
W poniedziałek w Katyniu Komorowski i Dmitrij Miedwiediew uczestniczyli w uroczystych obchodach 71. rocznicy zbrodni katyńskiej. Prezydenci rozmawiali także w cztery oczy. Prezydent Rosji zapowiedział dalsze działania zmierzające do odtajnienia dokumentów w sprawie zbrodni katyńskiej.

Komorowski pytany był we wtorek w wieczornym wywiadzie dla telewizji publicznej, jak daleko jest do rehabilitacji polskich oficerów zamordowanych przez NKWD. - Chciałbym bardzo to wiedzieć. Mogę odnotować tyle, że do tej pory jeszcze byliśmy niesłychanie daleko od jakiejkolwiek rehabilitacji. A w wyniku porozumienia, także mojego z prezydentem Miedwiediewem, możemy odnotować wydarzenie niezwykłej wagi, jakim jest uchwała Dumy Rosyjskiej, która dokonała rehabilitacji politycznej - powiedział Komorowski.

"Miedwiediew będzie szukał rozwiązań"

Jak podkreślił, rehabilitacja oficerów była także elementem jego rozmowy z rosyjskim prezydentem. - Po raz pierwszy padły zapewnienia prezydenta Miedwiediewa, że będzie szukał rozwiązań prawnych, które by pozwoliły na gruncie prawa rosyjskiego rozwikłać naturalne i zrozumiałe oczekiwanie rehabilitacji prawnej - zaznaczył prezydent.

- Wydaje mi się, że sprawy dojrzewają. Pewnie, że byśmy chcieli by dojrzewały cztery razy szybciej. Mamy do czynienia z bardzo istotną rehabilitacją polityczną poprzez uchwałę Dumy. Nie rezygnujemy z oczekiwania i stawiania problemu rehabilitacji prawnej, ale proponowałbym nie liczyć, że to co się przez dwadzieścia parę lat nie udało, uda się rozwiązać w ciągu dwóch miesięcy - dodał Komorowski. Choć - jak mówił - "konsekwentnie trzeba tego oczekiwać i się domagać" i - w jego ocenie - "prędzej czy później to będzie miało miejsce".

"Było tajne, a jest postęp"

Komorowski pytany był też o dalsze przekazywanie stronie polskiej dokumentów ze śledztwa katyńskiego. - Możemy się spierać czy szklanka jest do połowy pełna czy pusta. Do niedawna jeszcze wszystkie dokumenty rosyjskiego śledztwa katyńskiego były niedostępne dla polskich badaczy, a w wyniku decyzji prezydenta Miedwiediewa zdecydowana większość została przekazana stronie polskiej - zauważył prezydent. Dodał, że trwają prace nad kolejnymi tomami i trzeba o to zabiegać by Polska otrzymała do Rosji wszystkie dokumenty.

Jak podkreślił, "do niedawna wszystko było tajne a dzisiaj jest postęp w zakresie przekazywania dokumentów stronie polskiej i należy o tym pamiętać". - Ważne byśmy po tej drodze do przełamywania kłamstwa katyńskiego posuwali się konsekwentnie do przodu i jestem przekonany, że w ostatnich latach idziemy tą drogą zdecydowanie do przodu, choć raz trochę szybciej, a raz trochę wolniej. Niewątpliwie atmosfera powstała w wyniku raportu MAK (dotyczącego przyczyn katastrofy smoleńskiej - red.), sposobu jego ogłoszenia, polskiej reakcji nieco spowolniły tempo zaangażowania w rozwikływanie problemów katyńskich, ale po rozmowie z prezydentem Miedwiediewem mogę powiedzieć, że wchodzimy ponownie na ścieżkę przyspieszonego rozwiązywania tej kwestii - uważa Komorowski.

Fragment polityki historycznej

Prezydent zauważył, że Miedwiediew jest znany w Rosji jako zwolennik "nie tylko modernizacji Rosji, ale także destalinizacji mentalnej". - I to jest podstawa. Nie jakiś szczególny stosunek do Polski, aczkolwiek on pewnie też się buduje w trakcie kontaktów, w trakcie rozwiązywania problemów, ale spostrzeżenie problemu Katynia jako cząstki systemu zbrodniczego, który był groźny i niszczył także tkankę narodu rosyjskiego. To jest istota coraz większego zaangażowania i zainteresowania fenomenem Katynia - ocenił. - Tam następują procesy daleko idącej woli pełnego nie tylko rozliczenia stalinizmu, ale zerwania wszelkich emocjonalnych więzi z tamtym systemem. Co jest dla Rosjan trudne, bo przecież wielu ojców, dziadów współczesnych Rosjan ginęło z imieniem Stalina na ustach - mówił prezydent. Według Komorowskiego, fakt, że w ubiegłym roku na grobach polskich oficerów po raz pierwszy byli wspólnie premierzy Polski i Rosji a w poniedziałek był tam on i prezydent Miedwiediew to "fragment mądrej polityki pamięci historycznej w kontaktach z sąsiadami".

Nie ludobójstwo?

Pytany czy słowo "ludobójstwo" pojawi się na tablicy w miejscu katastrofy smoleńskiej, Komorowski powiedział, że "często rozmawiają na ten temat ludzie, którzy nie znają niuansów prawnych i historycznych". - Dla mnie i dla prawa międzynarodowego o wiele straszniejszą zbrodnią jest zbrodnia zamordowania jeńców wojennych. I m.in. z tego tytuły, zbrodni na jeńcach wojennych, jest o wiele dłuży okres ewentualnego nieprzedawniania tej zbrodni - mówił prezydent. - Warto o tym pamiętać i nie fascynować się samą dyskusją wokół słowa. Ważniejsze są konotacje prawne i ważne są wrażliwości ludzkie po każdej stronie - dodał Komorowski.

Wstydliwa zamiana

W opinii prezydenta sprawa zamiana tablicy na kamieniu upamiętniającym ofiary katastrofy smoleńskiej "jest wstydliwa dla obu stron". Jak powiedział, "to była piekielnie trudna sprawa natury protokolarno-dyplomatycznej". - Udało się znaleźć z prezydentem Miedwiediewem dobre wyjście z niezręcznej sytuacji w postaci złożenia wieńców pod brzozą, w którą jest wbity fragment samolotu prezydenckiego i w ten sposób uniknąć niezręczności dla obu stron - zaznaczył prezydent.

W opinii prezydenta najważniejszą rzeczą jest jednak to, że wspólnie z Miedwiediewem wykonali - zapowiedziane jeszcze w czasie wizyty rosyjskiego prezydenta w grudniu ubiegłego roku w Warszawie - uzgodnienie dotyczące międzynarodowego konkursu na trwałe upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej. Jak zaznaczył Komorowski, zarówno kształt pomnika jak i napisy na nim będą wynikiem uzgodnień strony polskiej i rosyjskiej i pozwolą uniknąć kontrowersji podobnych do tej związanej z zamianą tablic, która - powiedział - "rzeczywiście zagroziła w pewnym momencie przebiegowi wizyty".

zew, PAP