Premier nie będzie represjonował Rydzyka za krytykę władzy

Premier nie będzie represjonował Rydzyka za krytykę władzy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. premier.gov.pl) 
Premier Donald Tusk zapowiedział, że w czasie jego rządów nikt - także o. Tadeusz Rydzyk - nie będzie ani represjonowany, ani wyróżniany przez władze. Szef rządu cenił, że wysłanie w sprawie Rydzyka noty dyplomatycznej do Watykanu było wyważoną decyzją szefa MSZ.

Rydzyk kilka dni temu powiedział w Parlamencie Europejskim, że w Polsce czuje się tak, jakby w kraju "panował totalitaryzm". Rząd wysłał do Watykanu notę dyplomatyczną w tej sprawie. - Mogę uspokoić wszystkich obywateli, że za naszego rządu nikt, także o. Rydzyk, nie będzie ani represjonowany, ani - jak to było do niedawna - wyróżniany jakimiś szczególnymi względami władzy państwowej - zapewnił szef rządu. Tusk dodał, że jego gabinet będzie pilnował, by wszystkie decyzje urzędników państwowych były obiektywne, tak by nikt, również o. Rydzyk, nie mógł korzystać z jakiegoś nadzwyczajnego statusu - jak, zdaniem Tuska, działo się za poprzednich rządów. - Miałem wrażenie, że niektórzy w Polsce mieli poczucie narastającej bezkarności, dlatego jestem usatysfakcjonowany tym, że niektórzy, którzy mieli takie poczucie wszechmocy w Polsce, także odczują, że ich prawa są takie same jak każdego obywatela - ocenił premier.

- Tak jak w przeszłości mój rząd, tak i w przyszłości nie będzie preferował nikogo, nawet jeśli ten ktoś jest księdzem dysponującym tak potężnym imperium, jak w przypadku o. Rydzyka - zapewnił Tusk. Dodał, że "pewien typ działań i zachowań o. Rydzyka budził zasadnicze wątpliwości bardzo wielu Polaków". Według premiera najwięcej wątpliwości budziło to, że nikt nie reagował, kiedy "nie zawsze postępował zgodnie z regułami, zgodnie z prawem".

Premier podkreślił, że rząd wysyłając notę dyplomatyczną dotyczącą wypowiedzi Rydzyka "nie wytacza przeciwko niemu dział". - Decyzja ministra Sikorskiego była decyzją wyważoną i chyba nie powinna budzić jakichś szczególnych wątpliwości - ocenił premier. - Uważam, że dobrze się stało, że polscy urzędnicy państwowi pokazali, że nie będzie już więcej pobłażania naruszania prawa czy dobrych obyczajów - dodał szef rządu. Zaznaczył jednocześnie, że w Polsce nikomu z tego powodu, że zabiera krytyczny głos w stosunku do władzy, "nie spadnie włos z głowy".

PAP, arb