Rymkiewicz w sądzie: "Wyborcza" propaguje idee Róży Luksemburg

Rymkiewicz w sądzie: "Wyborcza" propaguje idee Róży Luksemburg

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Marek Rymkiewicz (fot. FORUM) 
21 lipca zapadnie wyrok w procesie, który wydawca "Gazety Wyborczej" wytoczył pisarzowi i poecie Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi za jego słowa, że redaktorzy "GW" nienawidzą Polski i chrześcijaństwa jako "duchowi spadkobiercy Komunistycznej Partii Polski".
Agora S.A. chce, by Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał pozwanemu przeprosiny i wpłatę 10 tys. zł na cel społeczny. Strona pozwana wnosi o oddalenie pozwu. 7 lipca sąd przesłuchał Rymkiewicza i wysłuchał mów końcowych.

"Spadkobiercy KPP"

Przyczyną procesu była wypowiedź Rymkiewicza dla "Gazety Polskiej" z sierpnia 2010 r., gdy komentując sprawę krzyża przed Pałacem Prezydenckim, mówił: "Polacy, stając przy nim, mówią, że chcą pozostać Polakami. To właśnie budzi teraz taką wściekłość, taki gniew, taką nienawiść - na przykład w redaktorach >Gazety Wyborczej<, którzy pragną, żeby Polacy wreszcie przestali być Polakami". Poeta dodawał, że redaktorzy "GW" są "duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski". Według niego, "rodzice czy dziadkowie wielu z nich byli członkami tej organizacji, która była skażona duchem >luksemburgizmu<, a więc ufundowana na nienawiści do Polski i Polaków. Tych redaktorów wychowano tak, że muszą żyć w nienawiści do polskiego krzyża. Uważam, że ludzie ci są godni współczucia - polscy katolicy powinni się za nich modlić". Agora wezwała Rymkiewicza do przeprosin za naruszenie dóbr osobistych wydawcy "GW", a gdy nie odniosło to skutku, złożyła pozew. Żąda w nim przeprosin w "GP" i wpłaty 10 tys. zł na ośrodek dla ociemniałych w Laskach.

"Wyborcza pisze: Polska istnieć nie musi"

Rymkiewicz oświadczył przed sądem, że autoryzował swą wypowiedź i podpisuje się pod każdym słowem. Zwrócił tylko uwagę, że nie miał na myśli wszystkich redaktorów "GW", lecz tych, "którzy założyli >GW< i nadają jej oblicze". Dodał, że gotów jest przeprosić tych z nich, którzy uważają się za "dobrych Polaków". Oświadczył też, że "GW" próbuje wychowywać Polaków w przekonaniu, że "są czemuś winni, np. temu, co się działo w Polsce w latach wojny i holokaustu". Jego zdaniem gazeta próbuje też przekonać Polaków, że przynależność do UE jest rzeczą dobrą. - Przynależność do UE jest dla Polski zabójczo szkodliwa - zadeklarował Rymkiewicz. - Gazety w krajach demokratycznych nie prowadzą działalności pedagogicznej. Ta działalność bierze się z nienawiści do Polski i Polaków - ocenił. - Propaguje się w "GW" przekonanie, ze Polska istnieć nie musi, że powinna stać się częścią jakiegoś ogólnoeuropejskiego państwa - twierdził pozwany. - To są rdzenne poglądy Róży Luksemburg - dodał. Według niego uważała ona, że wszystkie małe państwa muszą zniknąć i przyłączyć się do większej całości. - Stąd brała się jej nienawiść do Polski - ocenił. Podkreślił też, że KPP "była organizacją zarażoną >błędem luksemburgizmu< i dlatego została przez Stalina rozwiązana". - Poglądy "GW" są zbudowane na ideach Róży Luksemburg, czyli na ideach, które propagowała KPP - dodał. - Oni się sami przyznawali, że pochodzą ze środowiska "żydokomuny", którego to słowa nie lubię - uzasadniał Rymkiewicz swe słowa o redaktorach "GW". Podkreślił, że "w komunistycznych rodzinach wychowywano w nienawiści do krzyża i chrześcijaństwa". - Wszystko wskazuje, że "GW" jest gazetą ateistyczną - oświadczył.

Czy pan nie krzyczał: Stalin jest nieśmiertelny

Pytany przez pełnomocnika Agory Piotra Rogowskiego, czy można oceniać ludzi za poglądy rodziców, Rymkiewicz odparł, że nie można się wstydzić za rodziców, można zaś wyciągać wnioski co do ich wychowania. Spytany przez adwokata, czy w latach stalinowskich był w Związku Młodzieży Polskiej, Rymkiewicz potwierdził. - Sednem sprawy nie jest to, co robiłem w wieku 15 lat - dodał. - A dlaczego pan uważa, ze sednem sprawy są poglądy rodziców redaktorów "GW"? - replikował Rogowski. - Czy mówił pan, że Stalin jest nieśmiertelny; że uczyni z Polski 17. republikę; czy krzyczał pan: "Precz z papieżem, niech żyje Stalin" - indagował dalej mecenas. - Oceniłem bardzo surowo swoją młodość jako haniebną; zrozumiałem ją i wyciągnąłem właściwe wnioski - odpowiedział Rymkiewicz. Rogowski złożył sądowi głośny wywiad z lat 80., w którym Rymkiewicz ostro oceniał swą młodość w stalinizmie - jako argument, że "strona pozwana stosuje podwójną miarę, rozgrzeszając siebie, a w pełni przypisując odpowiedzialność co najmniej dwóm redaktorom "GW" za to, członkami jakich organizacji byli ich rodzice".

Sąd oddalił wnioski pozwanego o przesłuchanie jako świadków Michnika oraz m.in. Rafała Ziemkiewicza i Tomasza Terlikowskiego. Sąd uznał, że przedmiotem dowodzenia mogą być tylko fakty, a świadkowie mieliby wyrazić opinie.

PAP, arb