Rosjanie przekazali kolejne akta smoleńskie

Rosjanie przekazali kolejne akta smoleńskie

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wikipedia) 
Cztery tomy akt śledztwa z oględzinami wraku polskiego samolotu i wynikami prac polskiej grupy archeologów przekazała strona rosyjska polskiej prokuraturze - oświadczył Naczelny Prokurator Wojskowy gen. Krzysztof Parulski.
Prokuratorzy wojskowi oraz członkowie Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego z szefem komisji ministrem Jerzym Millerem będą w środę prezentować w Senacie wyniki polskich badań okoliczności katastrofy smoleńskiej.

Wszystko o raporcie Millera

Przed debatą Parulski powiedział, że do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie w ramach polsko-rosyjskiej pomocy prawnej właśnie trafiły cztery tomy akt rosyjskiego śledztwa. - Zawierają kolejne oględziny wraku dokonane przez rosyjskich specjalistów oraz wyniki prac polskiej grupy archeologów, którzy w zeszłym roku pracowali na terenie katastrofy - poinformował.

W październiku zeszłego roku informowano, że polscy archeolodzy na  miejscu katastrofy Tu-154M wydobyli i zabezpieczyli kilka tysięcy przedmiotów bezpośrednio związanych z rozbitą maszyną. Szef polskiej ekipy naukowców prof. Andrzej Buko mówił wtedy, że liczba drobnych elementów, jakie jeszcze skrywa ziemia, przekracza kilkadziesiąt tysięcy. Formalnie, na mocy polsko-rosyjskiego porozumienia prokuratur, grupa polskich archeologów pracowała na rzecz rosyjskiego śledztwa - obecnie efekty ich prac drogą procesową trafią do polskiej prokuratury i będą mogły być dowodem w naszym śledztwie.

Parulski powiedział, że prokuratura czeka na jeszcze jedną ważną przesyłkę z Moskwy, która zapowiedziała przekazanie nam sześciu tomów akt śledztwa, które mają zawierać ostatnią partię dokumentów dotyczących sekcji zwłok ofiar katastrofy. Według szefa NPW, do prokuratury nie wpłynęły jeszcze ani raport komisji Millera, ani "biała księga" badającego katastrofę parlamentarnego zespołu pod kierunkiem Antoniego Macierewicza (PiS). O  oba te dokumenty prokuratura zwróciła się do ich wytwórców, aby je  przeanalizować i uwzględnić w postępowaniu karnym.

zew, PAP