Tomczykiewicz: Rosjanie nie chcą brać winy na siebie

Tomczykiewicz: Rosjanie nie chcą brać winy na siebie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Tomczykiewicz (fot. WPROST) Źródło:Wprost
- MAK idzie w zaparte i obstaje przy swoim stanowisku. Wynika z tego, że Rosjanie nie będą chcieli ani ułamka winy wziąć na siebie – w taki sposób komentuje odpowiedź MAK na raport komisji Jerzego Millera szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz. Tymczasem – jak podkreśla Tomczykiewicz – „niedociągnięcia ze strony wieży i kontrolerów oraz stan lotniska, są oczywiste i powinny być przyjęte przez stronę rosyjską”.
Zdaniem Tomczykiewicza powodem  podważania wniosków komisji Millera przez stronę rosyjską jest niepokój przed pojawieniem się rysy na wizerunku Federacji Rosyjskiej. – Uważam, że to wynika ze strachu przed pokazaniem, że to mocarstwo w ważnym momencie może zawieść – podkreśla poseł PO. Według niego fakt, iż MAK nie przyjął uwag strony polskiej, powoduje, że „po prostu będą dwa różne stanowiska" i nie ma większych szans na ich zbliżenie.

Klich zrobił tyle, ile mógł

Według Tomczykiewicza polski akredytowany przy MAK – Edmund Klich - dobrze wypełniał swoje obowiązki. – Klich starał się pracować naprawdę rzetelnie. Jedyny zarzut, jaki można mu postawić, jest taki, że być może za dużo brylował w mediach – podkreśla Tomczykiewicz. Poseł PO pytany o fakt, że Klich nie był w stanie wydobyć od Rosjan taśmy z zapisem z radiolokatora, o co mieli do niego pretensje przedstawiciele komisji Millera, stwierdza z przekąsem, że „chciałby widzieć, jak członkowie tej komisji wyrywają cokolwiek Rosjanom z gardła".

Rosjanie się pośpieszyli

Szef klubu PO przyznaje też, iż raport komisji Millera mógł pojawić się wcześniej. – Wolelibyśmy żeby ukazał się jeszcze przed raportem Tatiany Anodiny (szefowa MAK – red.) ale uważam, że nasz dokument jest rzetelniejszy. Zawiera o wiele więcej elementów, jest bardziej szczegółowy - wylicza Tomczykiewicz. Poseł przypomina też, że raport MAK pojawił się zanim odczytano do końca zapisy z czarnych skrzynek, co powoduje, iż nie uwzględniono wszystkich materiałów dowodowych. – Pośpiech MAK nie był uzasadniony niczym, poza działaniem czysto politycznym – podsumowuje poseł PO.

das, „Fakt"