Test wyciekł z drukarni

Test wyciekł z drukarni

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gimnazjalny test matematyczno-przyrodniczy dotarł wcześniej do uczniów za sprawą matki jednego ze zdających, Marii B. z Torunia, pracownicy drukarni.
"Marii B. przedstawiliśmy zarzut ujawnienia informacji w związku z wykonywaną pracą. Od podejrzanej przyjęliśmy poręczenie majątkowe w wysokości 3 tys. zł" - poinformowała w środę prokurator rejonowa Marzena Mikołajczak.

Szefowa prokuratury nie chciała ujawnić bliższych szczegółów na temat podejrzanej i w jaki sposób weszła ona w posiadanie testów egzaminacyjnych. Ze źródeł zbliżonych do prokuratury wiadomo, że do "wycieku doszło na etapie drukowania". Zatrudniona w drukarni Maria B. miała przepisać pytania z wydrukowanych arkuszy dla swojego syna, zdającego egzamin gimnazjalny.

Testy, jednakowe dla uczniów w całej Polsce, przygotowała Centralna Komisja Egzaminacyjna, a wydrukowały Toruńskie Zakłady Graficzne Zapolex. Każdy egzemplarz osobno foliowano, pakowano w paczki i rozesłano pocztą kurierską do szkół. Szef firmy zapewniał, że wszystko odbyło się z zachowaniem szczególnych środków ostrożności i procedur gwarantujących tajność.

Prokuratura nie wyklucza, że były również inne źródła ujawnienia pytań egzaminacyjnych.

em, pap

Czytaj też: Przeciek w gimnazjum; Oszuści w toruńskich gimnazjach