- Lidera, który będzie miał charyzmę, zdolności i zachowania przywódcze nie można sztucznie wykreować z zupełnie przypadkowej osoby. Musi to być ktoś o odpowiednich predyspozycjach osobowościowych i potencjale intelektualnym - przekonuje psycholog polityki z wrocławskiego wydziału Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej dr Julita Koszur. Prowadzi ona badania m.in. nad zachowaniami i postawami politycznymi, zajmuje się również marketingiem politycznym.
Zdaniem dr Koszur przywódcą politycznym może być osoba aktywna, ekstrawertywna, otwarta na świat, która nie ma problemów z nawiązywaniem kontaktów. Musi mieć również wystarczająco dużo energii, by pracować w ekstremalnych sytuacjach, często pod presją czasu. Według niej, wśród obecnych polityków wyższego szczebla nie ma takich osób, które byłyby "tworami" sztucznie wykreowanymi przez specjalistów marketingu politycznego. - W większości jest to jeszcze pokolenie o korzeniach solidarnościowych. To osoby, które były aktywne politycznie jeszcze zanim polityka zaczęła przynosić wymierne korzyści - tłumaczy specjalistka.
W ocenie dr Koszur naturalnymi liderami są zarówno Donald Tusk, jak i Jarosław Kaczyński. - Mają w sobie dużo naturalnego potencjału przywódczego - oceniła Koszur. Ekspertka zaznaczyła przy tym, że Tusk bardzo sprawnie radzi sobie z sytuacjami kryzysowymi w swojej partii, podobnie jak Kaczyński, który po wielu wyborczych porażkach cały czas jest u władzy. - Wszyscy zadają sobie pytanie jak długo jeszcze, a on ciągle jest, co oznacza że jest silnym przywódcą - podkreśla psycholog.
Zdaniem dr Koszur nie ma jednolitej recepty na to, jaki powinien być skuteczny lider polityczny. - Inne są oczekiwania społeczeństwa wobec cech przywódcy w czasach niepokoju, kryzysu i wojny, a inne w czasach spokoju. Prawdopodobnie Józef Piłsudski przez jego autorytarne metody nie zostałby liderem politycznym w spokojnych czasach - ocenia ekspertka.
Potencjał przywódczy - zaznacza psycholog - często kształtuje się już w dzieciństwie. Większość prezydentów Stanów Zjednoczonych to dzieci pierworodne i właśnie one najczęściej zajmują wysokie stanowiska w polityce. Według amerykańskiego uczonego Franka Sullowaya dzieci, które przychodzą na świat jako pierwsze są ambitne przebojowe, w naturalny sposób silniej identyfikują się z władzą, potem w stosunku do młodszego rodzeństwa wypełniają rolę przywódców. - To jest główna siła napędowa rozwoju osobowości. Z kolei z najmłodszego rodzeństwa, najczęściej rekrutują się rewolucjoniści i buntownicy. Pierwsi wzmacniają establishment, a ci urodzeni na końcu mają skłonności do działań wywrotowych - podkreśla Koszur.
PAP, arb
