Pokolenie analfabetów

Pokolenie analfabetów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ponad 22 proc. 15-latków to analfabeci i półanalfabeci funkcjonalni - wynika z badań z Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Prof. Zbigniewa Kwieciński z Instytutu przebadał w 1998 całą populację 15-latków (ponad 6,5 tys.) z Torunia i okolic oraz z dawnego województwa olsztyńskiego - opracowane wyniki przedstawił dziś. Badanie polegało na sprawdzeniu umiejętności czytania ze zrozumieniem prostych tekstów oraz odpowiedzi na  pytania zamknięte odnoszące się do tekstu (wskazanie jednej z  czterech wskazanych odpowiedzi).
6,4 proc. 15-latków otrzymało z testów od 0 do 13 punktów na 33 możliwe i zostało uznane według norm UNESCO - za analfabetów funkcjonalnych, 15,9 proc. uzyskało od 14 do 18 punktów i zostało uznano za półanalfabetów.
Wynik dostateczny (19,23 pkt.) uzyskało 34 proc. uczniów, dobry (24-28 pkt.) - 36,6 proc., wysoki (29,33 pkt.) - 7,1 proc.
Zdaniem Kwiecińskiego, oznacza to, że blisko 1/4 uczniów zna technikę czytania - potrafi przeczytać poszczególne wyrazy i  zdania, ale nie rozumie związków logicznych między nimi.
Kwieciński porównał wyniki swoich badań z badania przeprowadzonymi na 15-latkach z Torunia i okolic w latach 1972 i  1986.
W 1972 r. analfabeci i półanalfabeci funkcjonalni stanowili 36,1 proc. populacji (analfabeci 9,9 proc., półanalfabeci 26,2 proc.), a w 1986 r. 22,6 proc. (analfabeci 3,6 proc., półanalfabeci 16,3 proc.).
Według niego "wynika z tego, że szokująco wysoki odsetek młodzieży wyrzuconej poza kulturę symboliczną, nie posiadającej podstawowych kompetencji do uczestnictwa w kulturze, działaniach pracowniczych i obywatelskich, nie zmienił się w ciągu 12 lat".
W 1998 r. ponad 87 proc. analfabetów trafiło do szkół zasadniczych, a ponad 80 proc. uczniów z najwyższymi wynikami w  teście trafiło do liceów ogólnokształcących. Z kolei spośród półanalfabetów 63 proc. trafiło do szkół zasadniczych, gdy spośród uczniów z wynikami dobrymi (24-28 punktów) 63 proc. trafiło do  liceów ogólnokształcących. Tylko uczniowie z wynikami pośrednimi, dostatecznymi, względnie równomiernie rozmieszczeni są we  wszystkich typach szkół ponadpodstawowych.
"W efekcie znalezienie się w szkole zawodowej może być uwięzieniem wśród analfabetów i półanalfabetów" - powiedział Kwieciński.
Kwieciński próbował dotrzeć do obecnych 30-latków i 40-latków, których poziom analfabetyzmu badany był w latach 70. i 80. Z badań wynika, że poziom analfabetyzmu nie ma wpływu na poziom zadowolenia z życia. "Paradoksalnie analfabeci są bardziej zadowoleni z życia niż wykształceni" - powiedział.
Z badań wynika również, że analfabeci gorzej oceniają zmiany polityczne i społeczne jakie zaszły w ostatnich latach w Polsce niż osoby wykształcone. Są oni częściej bierni politycznie; a  jeśli opowiadają się politycznie to popierają partie populistyczne. Wychowując swoje dzieci robią to w sposób autorytarny, albo pozwalają na zupełnie swobodny ich rozwój.
Zdaniem Kwiecińskiego, główna przyczyna analfabetyzmu i  półanalfabetyzmu funkcjonalnego tkwi przede wszystkim w poziomie wykształcenia i zasobności rodziców. "Dom ma ogromne znaczenie dla  szans edukacyjnych, ale nie oznacza to, że szkoła nie ma wpływu na  poziom wykształcenia. Szkoła podstawowa już na samym początku powinna trafnie zdiagnozować uczniów i dzięki temu bardziej pomagać słabszym. Niestety szkoła nie jest bez winy" - uważa Kwieciński.
Również badania prof. Bogdana Cichomskiego z Instytutu Studiów Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego wskazują na powielanie przez dzieci poziomu wykształcenia poziomu rodziców.
Z badań Cichomskiego wynika, że aż 44,3 proc. dzieci rodziców z  wykształceniem podstawowym kończy edukację na tym samym poziomie. Wykształcenie wyższe w tej grupie uzyskuje tylko 4,6 proc.
Równocześnie tylko 2,3 proc. dzieci rodziców z wykształceniem wyższym kończy edukację na szkole podstawowej, a aż 45 proc. również kończy studia wyższe.
les, pap