Gilowska w debacie? "Bezprawie i niesprawiedliwość"

Gilowska w debacie? "Bezprawie i niesprawiedliwość"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacek Rostowski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Jacek Rostowski zgodzi się na debatę z prof. Zytą Gilowską, o ile zrezygnuje ona z zasiadania w Radzie Polityki Pieniężnej. Minister finansów stwierdził, że dopóki Gilowska jest członkiem RPP, taka debata byłaby łamaniem prawa.
- Chyba nikt poważnie nie myśli, że jeśli nie bałem się debaty z Leszkiem Balcerowiczem, to że będę się bał Zyty Gilowskiej, no może poza Jarosławem Kaczyńskim i Adamem Hofmanem, ale myślę, że nikt inny tak nie myśli - powiedział Rostowski w TVN24.

"Rostowski uciekł, Gilowska by go rozjechała"

Odniósł się w ten sposób do wypowiedzi szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że Zyta Gilowska "rozjechałaby" ministra finansów Jacka Rostowskiego i dlatego minister z PO odmówił udziału w debacie z nią. - Prawda jest taka: pani prof. Gilowska po prostu pana Rostowskiego by - jak to się mówi - rozjechała, zresztą proszę przeczytać jej wywiad w "Uważam Rze" i po prostu następuje ucieczka, rejterada na krzywych nogach - powiedział Kaczyński.

"Nie będę przykładał ręki do łamania prawa"

Zdaniem Rostowskiego debata z Gilowską byłaby łamaniem prawa, póki jest ona członkiem RPP. - Nie wyobrażam sobie, że Zyta Gilowska chce łamać prawo. Ja byłbym bardzo szczęśliwy (gdybym mógł) debatować z Zytą Gilowską, ale nie będę przykładał ręki do łamania prawa, jako minister konstytucyjny nie mogę tego robić - oświadczył szef resortu finansów. W jego ocenie ustawa o NBP bardzo jasno i precyzyjnie określa, że członkowie RPP nie mogą podejmować działalności publicznej, poza działalnością dydaktyczną, naukową i akademicką.

Rostowski wytyka Gilowskiej zarobki

- Ministrowie konstytucyjni nie mogą przykładać ręki do łamania prawa polskiego. I gdyby tak minister konstytucyjny zrobił, to naraziłby się na pociągnięcie także przed Trybunał Stanu. To jest po prostu nie do pomyślenia - powiedział Rostowski. Dodał, że bardzo chętnie spotkałby się na debacie z Gilowską, ale nie póki jest ona członkiem RPP. - Rozumiem, że jest to bardzo dobrze opłacalna funkcja - 26 tys. zł miesięcznie. Znacznie więcej, niż zarabia minister konstytucyjny; wszyscy ministrowie tak samo zarabiają - oświadczył minister rządu PO-PSL.

- Uważam, że Zyta Gilowska była złym ministrem finansów. I chętnie bym od niej usłyszał, gdyby była przedstawicielem PiS, jakie plany PiS ma jeśli chodzi o politykę gospodarczą, gdyby miał wygrać wybory. Ale debata musi być debatą między politykami, którzy chociażby potencjalnie są odpowiedzialni za przyszłą politykę gospodarczą swoich ugrupowań - mówił Rostowski.

"Bezprawie i niesprawiedliwość"

Zdaniem ministra finansów, osoba, która jest członkiem RPP, nie może być politykiem i nie może w tej roli występować. - Uważam, że to co teraz PiS zrobił, zachęcając - wydaje się - Zytę Gilowską do debaty, jest takim kolejnym psuciem państwa, w którym PiS się specjalizuje. Bezprawie i niesprawiedliwość - wydawałaby się bardziej adekwatną nazwą po tym naprawdę niesamowitym wyczynie z panią Gilowska, która została w to wciągnięta - powiedział. - Szczerze mówiąc, jest zupełnie możliwe, że Zyta Gilowska zrezygnuje (z RPP - red.) i wtedy niech weźmie na siebie tę odpowiedzialność - dodał Rostowski.

zew, PAP