Siemoniak zmienił decyzję Klicha. Wojsko zostaje w Elblągu

Siemoniak zmienił decyzję Klicha. Wojsko zostaje w Elblągu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Siemoniak, fot. Wprost
Dywizjon rakietowy stacjonujący w Elblągu nie zostanie przeniesiony do Gołdapi - zdecydował minister obrony Tomasz Siemoniak i tym samym zmienił w tej sprawie decyzję swojego poprzednika Bogdana Klicha.
O decyzji ministra Siemoniaka poinformował rzecznik pasowy resortu Jacek Sońta. - 15. pułk przeciwlotniczy dyslokowany będzie w dwóch garnizonach: w garnizonie Gołdap pozostaje dowództwo i sztab, batalion dowodzenia, dywizjon KUB (rodzaj rakiet - red.) dywizjon przeciwlotniczy artyleryjsko-rakietowy, batalion logistyczny, a w garnizonie Elbląg pozostanie dywizjon KUB" - napisał w oświadczeniu przesłanym PAP Sońta.

- To znakomita wiadomość dla Elbląga, kamień spada mi z serca i z radości skaczę do góry - powiedział prezydent Elbląga Grzegorz Nowaczyk, który podczas niedawnej wizyty Siemoniaka w Elblągu lobbował za pozostawieniem w tym mieście wojska. Decyzję o całkowitym przeniesieniu dywizjonu rakietowego z tego miasta do Gołdapi podjął Bogdan Klich, co wywołało protesty elblążan, nie tylko związanych z wojskiem, ale z usługami czy handlem. O niesprawiedliwej i niesłusznej - w ich ocenie - decyzji ministra Klicha, w lokalnych mediach mówili też samorządowcy.

- Wojsko związane jest z Elblągiem od lat. Poza tym środowisko to daje miastu ogromny potencjał, przecież mówimy nie tylko o 200 żołnierzach, ale i ich żonach, dzieciach, które chodzą w Elblągu do szkół, do kina, wojskowi i ich rodziny korzystają w Elblągu z usług, robią tu zakupy. To dla nas naprawdę ważne, że wojsko zostanie w Elblągu - powiedział Nowaczyk.

Z decyzji ministra Siemoniaka zadowolony jest też burmistrz Gołdapi Marek Miros. - W czasie przepychanek o to, które jednostki gdzie mają stacjonować, baliśmy się i o los naszej. Decyzja ministra to porządkuje i to w korzystny dla nas sposób - ocenił Miros, dodając, że wojsko jest ważnym pracodawcą w mieście.

pap, ps