Sejmowa piaskownica

Sejmowa piaskownica

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Sejmie jak na szkolnym podwórku - nowi nie mają łatwo. A to starsi koledzy (SLD) nie chcą oddać nowo przybyłym (Ruch Palikota) swojej "zaklepanej" bazy (pokojów sejmowych). Innym razem któryś ze starszaków (Arkadiusz Mularczyk) odmawia prawa do wiaderka i łopatki (stanowiska wicemarszałka) nowej koleżance (Wandzie Nowickiej). Najgorsi są zaś ci, którzy są nie tylko nowi, ale również inni niż większość bywalców tutejszej piaskownicy (Robert Biedroń) - takich trzeba koniecznie obśmiać, a najlepiej profilaktycznie pookładać pokrzywami.
Zbigniew Hołdys trafnie zauważył, że polska polityka ma dziś twarz nie żyjącego już Andrzeja Leppera, który - jeszcze jako wicepremier - nie mógł powstrzymać śmiechu gdy słyszał o zgwałconej prostytutce. Dziś premier wybucha śmiechem, gdy Robert Biedroń mówi o "ciosie poniżej pasa". Przy czym najważniejsze jest nie to, o czym mówi, ale fakt, że mówi to właśnie pierwszy poseł, który przyznaje się do homoseksualnej orientacji. No i ten pas poniżej którego jest... he he. Zaprawdę - boki zrywać.

Stali bywalcy piaskownicy idą jednak w zaparte. To nie oni obniżają poziom politycznej kultury - tylko ten wstrętny poseł Biedroń, który ma czelność występować z "obrzydliwym i głupim uśmieszkiem" (według Stefana Niesiołowskiego) na ustach. Biedroń jest też winien temu, że sejmowe starszaki się z niego śmieją - ponieważ mówi wyłącznie o swojej seksualności (według Julii Pitery) - a więc nie dziwota, że posłom owo "poniżej pasa" kojarzy się tak, jak się kojarzy! Ale nie, homofobii w naszej piaskownicy nie ma.

Czy to się zmieni? Być może. Ale najpierw zmienić musimy się my sami. Bo te wszystkie wyśmiewające Roberta Biedronia starszaki zasiadają na Wiejskiej dzięki naszym głosom. To my wpuszczamy polityków na plac zabaw i dajemy im łopatki, dzięki którym mogą okładać się po głowach. Warto o tym pamiętać za cztery lata.