Czempiński odsłania twarz, odpoczywa i się skarży

Czempiński odsłania twarz, odpoczywa i się skarży

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gromosław Czempiński (fot. Forum) 
Zażalenie na zatrzymanie Gromosława Czempińskiego złożył jego adwokat, mec. Wojciech Brochwicz. Dodał, że podejrzany chce, by media podawały jego pełne nazwisko i nie ukrywały wizerunku.
- Kwestionuję zatrzymanie mojego klienta przez CBA, bo gdyby został wezwany do prokuratury, na pewno sam by się stawił - powiedział Brochwicz. Dodał, że złoży zażalenie także na fakt wyznaczenia kaucji. - Pan generał nie jest przestępcą i jako uczciwy człowiek nie wstydzi się swego nazwiska ani wizerunku - oświadczył adwokat. Dodał, że Czempiński na razie nie będzie się wypowiadał gdyż "odpoczywa".

Brochwicz (działacz opozycji w PRL) był w 1990 r. sekretarzem komisji weryfikującej esbeków, a potem - wiceszefem kontrwywiadu Urzędu Ochrony Państwa oraz wiceszefem MSWiA. Był także ekspertem PO, członkiem Rady Programowej tej partii.

Czytaj więcej:

"Generał wyszedł? Ta grupa jest zbyt silna. Sprawa się rozmyje"

Dlaczego Gromosław C. zapłacił i wyszedł?

Michał Tomczak: większość zarzutów nie dotyczy prywatyzacji

Inny podejrzany, warszawski adwokat Michał Tomczak, oświadczył na stronie internetowej swej kancelarii, że złożył w prokuraturze "obszerne wyjaśnienia, nie przyznając się do zarzucanych czynów". Dodał, że zarzuty dotyczą czynności doradczych związanych z obsługą tzw. spółek off-shore’owych, w tym przypadku spółki pod nazwą Draco, działającej według prawa Księstwa Liechtenstein. "Wbrew informacjom medialnym większość zarzutów nie dotyczy prywatyzacji, lecz różnych operacji gospodarczych wykonywanych z udziałem spółki Draco" - brzmi oświadczenie.

Według Tomczaka, sprawa, w której doszło do zatrzymania, prowadzona jest od co najmniej pięciu lat, a zarzuty "dotyczą czynów, do których doszło jedenaście i więcej lat temu". Tomczak i jego kancelaria - jak głosi oświadczenie - "zaoferowali organom ścigania pełną współpracę i większość ustaleń prokuratury opiera się na materiałach uzyskanych od Michała Tomczaka oraz innych, zatrzymanych wraz z nim, osób". Tomczak dodał, że "szanuje i rozumie intencje wszelkich działań organów państwa, oraz wierzy w ich rzetelność nawet, jeżeli działania te są, jego zdaniem, oparte na całkowicie błędnych przesłankach". W związku z publicznym charakterem sprawy oraz przeświadczeniem o swej niewinności, zwrócił się o używanie pełnego nazwiska w mediach.

Andrzej Piechocki: nie mam sobie nic do zarzucenia

- Nie mam sobie nic do zarzucenia, nie zgadzam się z prokuratorskimi zarzutami. Moja ocena materiału dowodowego jest zupełnie inna niż prokuratora. Na końcu to sąd oceni, kto miał rację - powiedział TVN24 kolejny podejrzany Andrzej Piechocki, który w 2003 r. był doradcą w gabinecie ministra skarbu. - Byłem przedsiębiorcą w wielu spółkach, powstawały one po to, żeby zarabiać pieniądze, robić biznes, a nie służyły do jakichś machinacji - dodał. Podkreślił, że nie brał udziału w prywatyzacji STOEN, nie podejmował decyzji, nie kreował opinii, nie brał udziału w żadnych kolegiach, naradach, pracach zespołów. - Nie miałem dostępu do informacji, danych i ofert - powiedział Piechocki.

Zapłacili i wyszli

22 listopada na polecenie Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach zatrzymano pięć osób, w tym byłego szefa UOP gen. Czempińskiego. Prokuratura postawiła im zarzuty dotyczące korupcji i prania pieniędzy pochodzących z korupcji. W przypadku Czempińskiego zarzuty dotyczą prywatyzacji STOEN. Wszystkich pięciu podejrzanych wyszło na wolność po wpłaceniu poręczeń majątkowych. Grozi im do 10 lat więzienia.

zew, PAP