Kiszczak i Kania uniewinnieni? Tego chce obrona

Kiszczak i Kania uniewinnieni? Tego chce obrona

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czesław Kiszczak, fot. Wprost 
Do 5 stycznia 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył we wtorek mowę końcową byłego szefa PZPR Stanisława Kani w procesie o wprowadzenie stanu wojennego. Jak powiedziała na zakończenie rozprawy sędzia Ewa Jethon, proces odroczono z powodu zawiłości sprawy, konieczności długiej narady oraz okresu świątecznego (wyrok musi zapaść w siedem dni po zakończeniu mów końcowych).

Obrona chce uniewinnienia byłego szefa MSW 86-letniego gen. Czesława Kiszczaka w procesie w sprawie wprowadzenia stanu wojennego. Sam oskarżony poprosił przed sądem o nieskazywanie go w sprawie wprowadzenia stanu wojennego. Obrona chce również uniewinnienia byłego szefa PZPR 84-letniego Stanisława Kani. 

Kiszczak w ostatnim słowie powiedział, że umorzenie w 1996 r. przez Sejm kwestii odpowiedzialności konstytucyjnej definitywnie zakończyło sprawę jego odpowiedzialności za stan wojenny. - Nie ma żadnych dowodów, które uzasadniałyby ten proces - dodał. Oskarżony powołał się ma wyniki sondaży, że "Polacy uznają dziś stan wojenny za zasadny". - Uchroniliśmy Polskę przed wielowymiarową katastrofą - dodał. Przypomniał, że był jednym z głównych architektów okrągłego stołu. 1 grudnia prokurator IPN Piotr Piątek zażądał dla Kiszczaka kary 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat. B. szef MSW odpowiada za udział w "związku przestępczym o charakterze zbrojnym", który - według IPN - na najwyższych szczeblach władzy PRL przygotowywał stan wojenny (grozi za to do 8 lat więzienia).

Legalny rząd a nie szajka przestępców

We wtorek przed Sądem Okręgowym w Warszawie obrońca Kiszczaka mec. Grzegorz Majewski powiedział w mowie końcowej, że Kiszczak "wchodził w skład legalnego rządu, a nie żadnej szajki przestępców", a dziś siedzi na ławie oskarżonych jako członek "zorganizowanej grupa przestępczej". Według mecenasa taka grupa nie istniała. - Państwo prawa dokonuje szczególnej nadinterpretacji tego prawa: nie można o legalnej władzy powiedzieć, że jest zorganizowaną grupą przestępczą - oświadczył adwokat. Podkreślił, że orzecznictwo polskich sądów nie zna takiej konstrukcji. Wspomniał, że możliwe jest przedawnienie karalności czynu zarzuconego Kiszczakowi. Mec. Majewski dodał, że sąd będzie musiał ocenić, czy można mówić w tej sprawie o stanie wyższej konieczności. Dodał, że "to co się stało, przyniosło dobre skutki, i w konsekwencji - zmianę ustrojową, przy niemałym udziale oskarżonego". Według adwokata, właściwym organem do sądzenia Kiszczaka byłby Trybunał Stanu, ale w 1996 r. Sejm nie postawił twórców stanu wojennego przed TS. Obrońca podkreślił, że w 1981 r. istniało zagrożenie zewnętrzne.

Kania też niewinny?

1 grudnia prokurator IPN Piotr Piątek zażądał dla Kani kary 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat. B. szef PZPR odpowiada za udział w "związku przestępczym o charakterze zbrojnym", który - według IPN - na najwyższych szczeblach władzy PRL przygotowywał stan wojenny (grozi za to do 8 lat więzienia). Kania, który szefem PZPR przestał być w październiku 1981 r., ma zarzut za to, że wiosną 1981 r. podpisał dokument pn. "Myśl przewodnia stanu wojennego".

We wtorek przed Sądem Okręgowym w Warszawie obrońca Kani mec. Andrzej Peterek powiedział w mowie końcowej, że "Kania nie miał nic wspólnego z grupą przestępczą", a taki związek zbrojny nigdy nie istniał. - Pan Kania był przeciwnikiem użycia siły, przeciwnikiem stanu wojennego - dodał. - Gdyby Kania nie odszedł z funkcji I sekretarza KC PZPR, do stanu wojennego by nie doszło - oświadczył. Mec. Peterek przyznał, że Kania podpisał "Myśl przewodnią stanu wojennego"; potem ten dokument skorygowano - "bo pierwotny projekt opracował płk Ryszard Kukliński". Mecenas podkreślił, że Kania nie opracowywał "żadnych aktów normatywnych" związanych ze stanem wojennym, bo po 18 października 1981 r. był on tylko "zwykłym obywatelem PRL". - Postawiono mu zaś te same zarzuty co Kiszczakowi, który 13 grudnia był szefem MSW - podkreślał obrońca.

pap, ps