Sądowa choroba "Kajtka"

Sądowa choroba "Kajtka"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ryszard S. "Kajtek", jeden z bossów gangu pruszkowskiego, ponownie źle się poczuł na sali sądowej, co po raz drugi spowodowało przerwę w rozprawie szefów "Pruszkowa".
"Wezwana została karetka, lekarz zadecydował, że S. trzeba zabrać do więziennego szpitala" - poinformował sędzia Marek Celej - szef VIII wydziału karnego (w którym toczy się proces-PAP) Sądu Okręgowego w Warszawie. Dodał, że w czwartek lekarze mają zadecydować, czy S. może brać udział w kolejnych rozprawach.

Rozprawa, na której kolejny dzień zeznawał świadek koronny "Masa", została przerwana do czwartku.

"Kajtek", który skarży się na problemy z sercem, źle się poczuł już podczas pierwszego dnia procesu: wtedy również wezwana została karetka, a lekarz zadecydował, że musi on być zabrany do więziennego szpitala - również wtedy rozprawa została przerwana. Media uznały to za celowe działanie, mające na celu opóźnianie procesu.

Podczas następnej rozprawy "Kajtek" przepraszał za to wydarzenie, jednak - jak mówił - tak zarządził lekarz.

Prokuratura zarzuca kierownictwu gangu "założenie i kierowanie związkiem o charakterze zbrojnym mającym na celu popełnianie przestępstw" (grozi za to do 8 lat więzienia).

Pozostałym podsądnym spoza ścisłego kierownictwa grupy zarzucono m.in. udział w gangu, nielegalne posiadanie broni, wymuszenia, handel narkotykami i ich wytwarzanie. Trzech mniej ważnych oskarżonych odpowiada z wolnej stopy; pozostali są w areszcie.

"Wielkim nieobecnym" na procesie jest ostatni z szefów gangu Andrzej Z., "Słowik". Poszukiwany listem gończym, został zatrzymany w październiku 2001 r. w Hiszpanii i czeka na  ekstradycję do Polski.

em, pap