Mucha: posypuję głowę popiołem. Muszę odpracować swój błąd

Mucha: posypuję głowę popiołem. Muszę odpracować swój błąd

Dodano:   /  Zmieniono: 
Joanna Mucha, fot. PAP/Radek Pietruszka 
Tak, posypuję głowę popiołem, rzeczywiście w ostatnich tygodniach popełniłam kilka błędów komunikacyjnych. Skąd to się wzięło? Z prostej przyczyny - braku czasu - mówi "Gazecie Wyborczej" minister sportu Joanna Mucha.
Mucha była pytana, dlaczego nie zabiera głosu w tak ważnych sprawach, jak choćby Stadion Narodowy. - Tak, posypuję głowę popiołem, rzeczywiście w ostatnich tygodniach popełniłam kilka błędów komunikacyjnych. Skąd to się wzięło? Z prostej przyczyny - braku czasu. Jeden dzień w tygodniu wypada na wizytę w mieście gospodarzu Euro, jeden na Radę Ministrów, jeden na strukturalne zmiany związane z przygotowaniem do Euro. Pozostają dwa dni w tygodniu oraz wieczory i noce. Zwłaszcza ostatnio długo siedzę nad papierami. Fizycznie nie dałam rady odpowiednio zadbać o komunikację. Błąd, który teraz muszę odpracować - mówi minister.

Mucha komentuje również odwołanie meczu o Superpuchar Polski pomiędzy Wisłą Kraków a Legią Warszawa. - 29 lutego będzie mecz z Portugalią. Nie ma zastrzeżeń policja ani organizator, czyli PZPN. Natomiast co się wydarzyło? Odwołany został mecz wysokiego ryzyka, przed którym postawiono organizatorowi - Ekstraklasie - wyjątkowo wyśrubowane warunki bezpieczeństwa. Najważniejszy nie spełniony to łączność, a dokładniej luki w łączności w podziemnych garażach. Na innych stadionach nie bada się łączności w podziemnym garażu, bo nie ma garaży! Efekt jest taki, że organizator wycofał wniosek o mecz, bo spełnienie warunków okazało się zbyt trudne - mówi szefowa resortu sportu.

Minister pytana o próbę nacisku ze strony prezesa PZPN Laty, który powiedział w "Przeglądzie Sportowym", że przeniesie mecz z Portugalią do innego miasta, skoro Warszawa nie jest w stanie przeprowadzić finału Superpucharu, mówi: - Nie wiem, skąd wzięła się taka wypowiedź prezesa Laty. Z moich źródeł wynika, że jest nieprawdziwa. Może moje relacje z nim nie są kordialne, ale są dobre, i zapewnił mnie, że nie ma takiego zagrożenia. Jest umowa między NCS i PZPN w sprawie meczu. Uznaję, że to plotka.

"Gazeta Wyborcza", ps