Nowicka broni squatersów. "Są społecznie pożyteczni"

Nowicka broni squatersów. "Są społecznie pożyteczni"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Squat przy ulicy Elbląskiej (fot.PAP/Jacek Turczyk)
Wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka broniła na antenie TOK FM squatersów usuniętych tydzień temu siłą z budynku przy ulicy Elbląskiej. - Trzeba pamiętać, że to jest wyjątkowe miejsce, ludzie tam mieszkający prowadzą działalność kulturalną, społecznie pożyteczną - przekonywała posłanka Ruchu Palikota.
16 marca ochroniarze sprowadzeni przez najemcę terenu, na którym od lat działa squat Elba, próbowali siłą usunąć jego mieszkańców. Na miejsce przybyła policja, doszło do starć. - Na pewno squatersi będą musieli opuścić to miejsce, bo tak stanowi prawo. Natomiast nie jest tak, że squatersi nie mają żadnych praw - mówiła Nowicka. Posłanka Ruchu Palikota przypomniała wyrok Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu na ten temat. - Squatersi muszą opuścić teren, kiedy jest wyrok eksmisji, ale mogą się dogadać z właścicielem, tylko muszą być negocjacje i oni opuszczają to miejsce na zasadzie dobrowolnej umowy - mówiła Nowicka.

- W tym przypadku ochroniarze wtargnęli w asyście policji, wyrzucili ich rzeczy, drogi sprzęt, a trzeba też pamiętać, że to było wyjątkowe miejsce. Squatersi nie tylko tam mieszkają, ale prowadzą działalność kulturalną, społecznie pozytywną - tłumaczyła Nowicka. Wicemarszałek podkreślała, że władze Warszawy powinny zrobić coś, żeby pozwolić squatersom z Elby kontynuowanie ich działalności. - Ci ludzie żyją w trudnych warunkach, a mimo to prowadzą działalność społecznie pożyteczną. Ja bym oczekiwała, że Hanna Gronkiewicz-Waltz zrobi coś, żeby im umożliwić tę działalność - stwierdziła Nowicka.

O  godz. 17 na placu Bankowym rozpocznie się protest przeciwko likwidacji squatu Elba. - Zaangażowałam się w sprawę, więc będę chciała uczestniczyć także w oporze społecznym dotyczącym tej sprawy – tłumaczyła, deklarując uczestnictwo w proteście.  Wicemarszałek Sejmu była na Elbie, podczas akcji policji. - Dostałam się na teren po pewnych negocjacjach z policją i byłam bardzo zdziwiona faktem, że policja sama nie wiedziała, co tam robi. To mnie bardzo zaniepokoiło, bo wytoczono ogromne działa - mówiła Nowicka.

ja, Tok FM