Brudziński: PiS chętnie przyjmie tych, którzy dali się oszukać Kurskiemu

Brudziński: PiS chętnie przyjmie tych, którzy dali się oszukać Kurskiemu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Joachim Brudziński (fot. PAP/Marcin Bielecki) 
Partia, której przewodzi Zbigniew Ziobro w dzisiejszych sondażach uzyskuje jednoprocentowe poparcie, więc polska polityka ma poważniejsze sprawy niż list Zbigniewa Ziobry - ironizował na antenie Radia Zet poseł PiS Joachim Brudziński pytany o list, który Ziobro napisał do prezydenta i w którym domagał się, by Bronisław Komorowski interweniował u szefa KRRiT w sprawie przyznania TV Trwam miejsca na cyfrowym multipleksie.
- Dajmy spokój tym rozpaczliwym próbom przykrycia tej kompromitującej, emocjonalnej i ruchowej niezborności chłopięco-dziecięcej, która została ukazana podczas sobotniego marszu (w obronie TV Trwam) - kpił Brudziński nawiązując do wystąpienia Ziobry podczas demonstracji z 21 kwietnia. Lider Solidarnej Polski przemawiał tuż po tym, jak Jarosław Kaczyński zaproponował mu z mównicy powrót do PiS-u - i w ocenie obserwatorów lider Solidarnej Polski nie potrafił podczas swojego wystąpienia opanować emocji, na co wskazywały łamiący się głos i trzęsące się ręce polityka.

Brudziński zapewnił, że zaproszenie Kaczyńskiego skierowane do Ziobry i jego partii jest wciąż aktualne. - Przede wszystkim dla tych bardzo wielu szczerych i ideowych ludzi, którzy dali się zwieść tej narracji rozpisanej przez Jacka Kurskiego, że powstaje jakieś drugie płuco prawicy - tłumaczył. Dodał, że do PiS-u powinni wrócić ci, którzy "nie chcą być pomocnikami Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska". - Politologiczny bełkot o zwycięstwie prawicy przez jej dzielenie skutkuje tym, że gdyby nie secesja Zbigniewa Ziobro, to absolutnym beneficjentem sondaży byłoby Prawo i Sprawiedliwość. To, co robi Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski, służy Donaldowi Tuskowi i PO - ocenił polityk PiS-u.

Radio Zet, arb