– Stało się coś bardzo dziwnego. Dotychczas monopol na zachowania patriotyczne miał PiS, próbował zawłaszczyć patriotyzm. Ale futbol i Euro otworzyły w tej kwestii możliwości pozostałym graczom na scenie politycznej. To fenomen. I jeśli Polska wygra z Rosją, ta tendencja będzie się umacniała – przekonywał na antenie TVP1 Janusz Palikot.
Szef Ruchu Palikota stwierdził, że wynik meczu Polska-Rosja realnie wpłynie na polską scenę polityczną. – Wygrana biało-czerwonych będzie oznaczała najbliższych kilka miesięcy wzrostu popularności i poparcia dla PO, stagnację i lekki spadek dla PiS-u oraz pozostałych ugrupowań – stwierdził Palikot.
W ocenie lidera Ruchu marsz rosyjskich kibiców w Warszawie jest prowokacją Tuska i Muchy. - Platforma prowokowała obóz skrajnej prawicy do jakiegoś skandalu. Te ulotki, które rozdawali „Solidarni 2010" mówiące o „zabiciu prezydenta Polski” były skandaliczne. Na szczęście wszyscy inni zachowali zimną krew i do niczego nie doszło. Niemniej ta intencja, by sprowokować PiS i środowiska „radiomaryjne” do agresywnych zachowań była widoczna w wielu wystąpieniach. Mam nadzieję, że i dziś kibice nie dadzą się sprowokować, a Rosjanie spokojnie przemaszerują na Stadion Narodowy – mówił Palikot.
ja, TVP Info