Gowin: kretynów nie brakuje, oni szybko wrócą na ulice

Gowin: kretynów nie brakuje, oni szybko wrócą na ulice

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. PAP/Tomasz Gzell)
- Jestem przeciwnikiem ciągłego zaostrzania przepisów - oświadczył minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Jego zdaniem, obowiązujące wystarczają, żeby sędziowie skazywali chuliganów na bezwzględne kary więzienia.
Gowin był pytany, czy po chuligańskich zajściach 12 czerwca Warszawie przy okazji meczu Polska-Rosja - potrzebne jest zaostrzenie prawa. Większość wyroków wobec chuliganów, jakie już zapadły to wyroki w zawieszeniu. - Jestem przeciwnikiem ciągłego zaostrzania przepisów, te przepisy, które są wystarczają do tego, żeby sędziowie skazywali na bezwzględne kary więzienia. Moim zdaniem w tych wyrokach (wobec chuliganów - red.) widać echa nadmiernej pobłażliwości - powiedział minister sprawiedliwości. Zauważył jednocześnie, że czym innym jest zaostrzanie przepisów prawa, a czym innym wydawanie surowszych wyroków wobec pseudokibiców. - Ciągłe zaostrzanie prawa to ślepa uliczka - ocenił Gowin.

"W sobotę znów będą na ulicach"

Dopytywany, czy sędziowie są zbyt pobłażliwi Gowin powiedział, że - jako ministrowi sprawiedliwości - trudno mu komentować orzeczenia niezależnych sądów i niezawisłych sędziów. - Myślę, że ogromna większość Polaków w takich sprawach (karania pseudokibiców - red.) opowiadałaby się za wyrokami bez zawieszenia - zaznaczył minister. - Jeżeli zapadają wyroki w zawieszeniu, to - znając środowiska kibolskie - należy się liczyć z tym, że skazani wczoraj, przedwczoraj, będą w sobotę znów na ulicach Warszawy - ocenił Gowin.

Jego zdaniem fakt, że sędziowie mają możliwość elastycznego podejmowania decyzji, jest "co do zasady słuszny". - Ale słuszne zasady czasami bywają wykorzystywane w sposób budzący kontrowersje społeczne. Chyba odczucia społeczne rozmijają się z treścią wielu wyroków (wobec chuliganów - red.) - przyznał minister sprawiedliwości.

"Kretynów nie brakuje"

Gowin zapewnił też, że polskie służby zrobią wszystko, żeby nie doszło do kolejnych starć kibiców. - Ale mamy świadomość, że kretynów nie brakuje i może dojść do zachowań, które mają charakter prowokacyjny i to zarówno po stronie polskiej, jak i rosyjskiej - zaznaczył. - Policja w granicach tego, co mogła zrobić, zrobiła maksimum, jestem pełen uznania dla działalności policji. Prawdopodobnie w sobotę (przy okazji meczu Rosja-Grecja w Warszawie - red.) trzeba będzie zrobić więcej niż maksimum - podkreślił Gowin.

Szef MSZ Radosław Sikorski zaapelował do polskiego wymiaru sprawiedliwości, aby surowo ukarał pseudokibiców za chuligaństwo, którego przykłady można było obserwować podczas wtorkowych zajść w Warszawie. O sprawie nie chciał wypowiadać się premier Donald Tusk. - Nie komentuję wyroków sądów - powiedział szef rządu. Za bardziej surowym karaniem pseudokibiców za chuligaństwo opowiedział się prezydent Bronisław Komorowski.

Starcia w Warszawie

12 czerwca przed meczem Polska-Rosja doszło w Warszawie do zajść, które rozpoczęły się podczas marszu rosyjskich kibiców na Stadion Narodowy. Rosjanie nieśli m.in. flagę z sierpem i młotem. Grupa ok. 100 pseudokibiców próbowała doprowadzić do konfrontacji. Nie dopuściła do tego policja. Zakończyło się na bójkach, rzucaniu kamieniami, butelkami, odpalaniu petard i rac. Kilkanaście osób odniosło obrażenia. Po zajściach przed, w trakcie i po meczu zatrzymano 184 osoby: 156 Polaków, 25 Rosjan, a także Hiszpana, Węgra i Algierczyka. Wśród nich byli także nieletni; ich sprawy rozpatrywać będą sądy dla nieletnich.

Sprawy chuliganów rozpatrywane są przez dwa sądy: Warszawa-Śródmieście i na warszawskiej Pradze. Do pierwszego z nich wpłynęły ok. 90 spraw, do drugiego - cztery, dotyczące 15 osób. Jak dotąd zapadło 30 wyroków. Chuligani odpowiadają m.in. za nielegalne zgromadzenia, udział w bójkach, niszczenia mienia, a także za naruszenie nietykalności i znieważenie funkcjonariusza.

zew, PAP