"Syn Tuska dostał pracę na lotnisku dzięki »układowi gdańskiemu«"

"Syn Tuska dostał pracę na lotnisku dzięki »układowi gdańskiemu«"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Michał Tusk (fot. M. Kaliński dla Wprost) 
Michał Tusk został zatrudniony na specjalnych warunkach i zarabia trzy razy więcej niż dyżurny portu lotniczego - zarzucił władzom Portu Lotniczego Gdańsk prezes pomorskiego PiS i poseł Andrzej Jaworski.

- Syn Donalda Tuska zarabia dużo więcej niż dyżurny portu, który odpowiada za bezpieczeństwo pasażerów/ Osoby, które pilnują bezpieczeństwa na lotnisku zarabiają jedną trzecią tego, co zarabia syn Donalda Tuska - powiedział Jaworski podczas konferencji prasowej w Porcie Lotniczym Gdańsk im. Lecha Wałęsy.

Jaworski dodał, że Michał Tusk dostał pracę na lotnisku z nadania politycznego. Wyjaśnił, że w rzeczywistości za zatrudnieniem syna premiera stała osoba publiczna z Platformy Obywatelskiej z Gdańska. Jej nazwisko władze lokalnego PiS zamierzają ujawnić we wrześniu. - Nie jest normalne to, że aby zatrudnić kogoś, łamie się podstawowe zasady funkcjonowania w danej firmie - podkreślił poseł PiS.

"Układ gdański"

Zdaniem szefa pomorskiego PiS, zatrudnienie Michała Tuska na lotnisku to jeden z przejawów "układu gdańskiego", do którego zaliczył m.in. prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. - Patronem tego układu jest Lech Wałęsa. Osobami, które w tym układzie uczestniczą, jest środowisko polityczno-towarzyskie; uczestniczą w nim znani politycy Platformy Obywatelskiej i ludzie z biznesu, którzy czerpią pełnymi garściami tylko dlatego, że są związani z Platformą Obywatelską - dodał Jaworski.

Poseł PiS dodał, że do "układu gdańskiego" zalicza też "niektórych dziennikarzy zwłaszcza z »Gazety Wyborczej« oraz osoby z nadania politycznego, osoby, które od dłuższego czasu czują się w Gdańsku bezkarne". - Nie jest przypadkiem, że w Gdańsku prokuratura czy sądy nie zajmowały się problemem Amber Gold i OLT Express i panem Marcinem P., który dokonywał wielokrotnie oszustw - nadmienił.

"Dał się poznać jako hochsztapler"

- Temu młodemu człowiekowi zrobiono wielką krzywdę, ma dziś już opinię i dał się poznać jako hochsztapler w działalności finansowej - jednocześnie pracował dla portu, jak i przewoźnika - powiedział przewodniczący komisji rewizyjnej Rady Miasta Gdańska Grzegorz Strzelczyk.

Według radnego, tłumaczenia prezesa Portu Lotniczego Gdańsk Tomasza Kloskowskiego, że jednoczesna praca Michała Tuska dla portu i przewoźnika OLT Express nie jest konfliktem interesów, "dyskwalifikuje go jako menadżera".

"Wysyłając Tuska prezes złamał podstawowe standardy"

- Jest oczywiste, że z punktu widzenia portu lotniczego jest interesem pozyskiwanie jak najwięcej wiarygodnych przewoźników, którzy dostarczą jak najwięcej pasażerów. W interesie portu jest, aby te stawki za obsługę były jak najwyższe. Prezes Kloskowski wysyłając Michała Tuska do pracy w OLT Express, czyli do jednego z klientów lotniska, złamał zakaz konkurencji i podstawowe standardy - ocenił Strzelczyk.

Prezes nie widzi niczego złego

Kloskowski powiedział wcześniej, że nie zamierza podawać się do dymisji, bo uważa, że dobrze wykonuje swoje obowiązki. Prezes dodał, że Michał Tusk "jest i będzie nadal pracownikiem gdańskiego portu lotniczego". - Nie ma żadnych powodów do tego, żeby przestał być pracownikiem portu - stwierdził. - Nie ma żadnego konfliktu interesów wynikającego z pracą syna premiera dla gdańskiego lotniska i przewoźnika OLT Express - oświadczył.

Kloskowski tłumaczył także, że "porty lotnicze nie konkurują z liniami lotniczymi; porty lotnicze współpracują z liniami lotniczymi". - Port lotniczy pomaga wszystkim liniom lotniczym, które z niego korzystają, bo dzięki temu linie mogą mieć więcej pasażerów i będą zwiększać siatkę połączeń z danego portu, który też będzie miał korzyści - mówił prezes.

Czy Michał Tusk złamał prawo?

13 sierpnia Stowarzyszenie "Stop korupcji" przekazało Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Śródmieście zawiadomienie o możliwości działania na szkodę majątkową spółki Port Lotniczy Gdańsk przez Michała Tuska. W piśmie do prokuratury stowarzyszenie "Stop korupcji", które ma siedzibę w Opolu, argumentuje, że w przypadku syna premiera mogło dojść do złamania przepisów 296 i 296a kodeksu karnego - przeciwko obrotowi gospodarczemu. Prokuratura do 10 września ma zdecydować, czy będzie wszczęte śledztwo w tej sprawie.

Afera Amber Gold

OLT Express Poland złożył wniosek o upadłość 31 lipca. Główny udziałowiec OLT Express, Amber Gold sp. z o.o., ponad tydzień temu ogłosiła decyzję o swojej likwidacji. Prezesowi spółki Marcinowi P. prokuratura postawiła sześć zarzutów. Około 7 tys. klientów parabanku miało powierzyć spółce ok. 80 mln zł.

Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.

zew, PAP