Będzie przełom w e-aferze? Jest świadek koronny

Będzie przełom w e-aferze? Jest świadek koronny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były dyrektor CPI pomoże rozwiązać e-aferę (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Śledczy badają rolę byłego wicepremiera Grzegorza Schetyny oraz byłego wiceszefa MSW Witolda Drożdża w tzw. e-aferze. Obaj zdecydowali o utworzeniu CPI i powierzeniu kierowania tą instytucją prowadzącą przetargi na e-administrację Andrzejowi M. M. został właśnie tzw. małym świadkiem koronnym - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Były dyrektor Centrum Projektów Informatycznych może liczyć na złagodzenie kary. Andrzej M., podejrzany o przyjęcie najwyższych łapówek w historii za ustawianie przetargów na informatyzację państwa, w zamian za wyjście na wolność współpracuje z prokuraturą – informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

- To nasza decyzja. Andrzej M. będzie tzw. małym świadkiem koronnym – wyjaśnił "DGP" jeden z oskarżycieli. Gdy trafi do sądu akt oskarżenia, prokuratorzy wskażą dowody na pozytywną rolę Andrzeja M. w wyjaśnianiu przestępstw i sąd będzie mógł zdecydować o niskim wymiarze kary lub odstąpieniu od niej.

To przełom w jednym z najpoważniejszych w kraju śledztw, w którym badane są kulisy przetargów na komputeryzację państwa. Sprawę prowadzi prokuratura oraz zespół agentów z Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Kto jest zamieszany?

Do tej pory śledztwo koncentrowało się właśnie na byłym dyrektorze CPI. Andrzej M. do aresztu trafił jesienią ubiegłego roku. CBA zatrzymało wówczas również menadżerów firm informatycznych, od których świadek koronny miał otrzymać 4 – 5 mln zł łapówek.

Dlaczego Andrzej M. wyszedł na wolność i może liczyć na nadzwyczajne złagodzenie kary? - Był ważnym urzędnikiem, ale nie podejmował decyzji, raczej je realizował – wyjaśnia "DGP" osoba znająca kulisy śledztwa. To oznacza, że prokuratorzy i agenci CBA badają rolę przełożonych Andrzeja M., czyli wiceministra Witolda Drożdża oraz wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych Grzegorza Schetyny. Obaj zdecydowali o utworzeniu CPI i powierzeniu kierowania tą instytucją prowadzącą przetargi na e-administrację Andrzejowi M.

Inny z wątków śledztwa dotyczy braku działań Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w sprawie.

Polska straci 3 mld zł?

Efektem e-afery są opóźnienia w realizacji najważniejszych projektów dotyczących informatyzacji państwa, co może skutkować utratą dofinansowania z Brukseli na sztandarowe projekty informatyczne. Chodzi m.in. o ePUAP, czyli platformę do załatwiania spraw urzędowych przez internet, dowód osobisty z chipem oraz system powiadamiania ratunkowego. Dotąd Polska straciła 137 mln zł dofinansowania, a ostatecznie może stracić nawet 3 mld zł.

jl, "Dziennik Gazeta Prawna"