U Komorowskiego dystkutują o reformie lekcji historii - będzie kompromis?

U Komorowskiego dystkutują o reformie lekcji historii - będzie kompromis?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bronisław Komorowski, fot. PAP/Paweł Supernak 
O tym, jak powinny wyglądać lekcje historii i społeczeństwa w ramach obowiązkowego wątku tematycznego "Ojczysty Panteon i ojczyste spory", debatować będą uczestnicy środowego spotkania u prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Będzie to już druga debata dotycząca reformy nauczania historii w szkołach ponadgimnazjalnych organizowana przez prezydenta.

Doradca prezydenta prof. Tomasz Nałęcz przypomniał, że podczas kwietniowej debaty, choć odbywała się - jak podkreślił - "w gorącej atmosferze dyskusji i protestów", pojawiła się szansa na kompromis. Ostatecznie w czerwcu minister edukacji Krystyna Szumilas zdecydowała, że wątek tematyczny "Ojczysty Panteon i ojczyste spory" będzie obowiązkowy w ramach przedmiotu "Historia i społeczeństwo".

Taką propozycję - zaznaczył Nałęcz - przedstawił podczas kwietniowej debaty u prezydenta krytyk reformy nauczania historii prof. Andrzej Nowak, który chciał, by ten blok tematyczny był obligatoryjny. Prezydencki doradca przypomniał, że ta propozycja została wsparta zarówno przez Bronisława Komorowskiego, jak i przez minister edukacji.

Odnosząc się do środowej debaty, Nałęcz podkreślił, że "intencją prezydenta jest to, by podjąć debatę jak szkoła ma uczyć wątku tematycznego "Ojczysty Panteon i ojczyste spory", bo rzecz jest zupełnie nowa".

Bronisław Komorowski - jak mówił prezydencki doradca - chce, by w efekcie debat na koniec roku przygotować "wzorcowe scenariusze zajęć", jako pomoc dla nauczycieli, dla których organizowanie zajęć "Ojczysty Panteon i ojczyste spory" będzie wielkim wyzwaniem.

W debacie uczestniczyć będą m.in.: prof. Jolanta Choińska-Mika z Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Andrzej Nowak, prof. Włodzimierz Mędrzecki, prof. Zofia T. Kozłowska, a także dziennikarze i publicyści: Piotr Zaremba i Jan Wróbel. Spotkanie podsumuje prezydent Bronisław Komorowski oraz minister edukacji Krystyna Szumilas.

Nowa podstawa programowa nauczania wprowadzana jest stopniowo do szkół od 1 września 2009 r. Obecnie obowiązuje w przedszkolach, klasach I-III szkół podstawowych i klasach I-III gimnazjów. Od 1 września 2012 r. wprowadzana będzie w szkołach ponadgimnazjalnych. Będzie też kontynuowane wprowadzanie jej w szkołach podstawowych.

Rozporządzenie w sprawie podstawy programowej kształcenia ogólnego określa cele i treści nauczania, umiejętności uczniów oraz zadania wychowawcze szkoły. W podstawie zapisano, co uczeń będzie musiał umieć na zakończenie danego etapu edukacyjnego. Z rozporządzeniem tym powiązane jest rozporządzenie w sprawie ramowych planów nauczania.

Zgodnie z nową podstawą programową, w drugiej i trzeciej klasie szkoły ponadgimnazjalnej uczniowie będą wybierali, których przedmiotów uczyć się będą na poziomie rozszerzonym, a których jako uzupełniających. Ci, którzy zdecydują się uczęszczać np. do klasy przyrodniczej, politechnicznej lub ekonomicznej, będą mieli obowiązkowy przedmiot "Historia i społeczeństwo".

W zamierzeniu twórców podstawy zajęcia z "Historii i społeczeństwa" mają pomóc zrozumieć uczniom zainteresowanym naukami ścisłymi, jak ważna jest historyczna ciągłość i jak wiele doświadczeń współczesnych jest zakorzenionych w doświadczeniach poprzednich pokoleń. Na zajęciach nauczyciel historii będzie musiał zrealizować cztery spośród dziewięciu wątków, np. "Europa i świat", "Wojna i wojskowość", "Kobieta, mężczyzna, rodzina", "Ojczysty Panteon i ojczyste spory" (ten ostatni ma być realizowany przez wszystkich obowiązkowo). Dany temat będzie mógł być omówiony we wszystkich epokach historycznych albo - odwrotnie - w ramach jednej epoki historycznej będzie można omówić wszystkie tematy.

Reforma sposobu uczenia historii w szkołach ponadgimnazjalnych wywołała liczne protesty. Przeciwko zmianom dotyczącym lekcji historii odbyły się m.in. w Krakowie i Warszawie głodówki protestacyjne. Rozbito też miasteczko namiotowe przed gmachem Ministerstwa Edukacji Narodowej. Przeciwnicy zmian widzą w nich "drastyczne ograniczenie edukacji historycznej". Reformę krytykuje m.in. część historyków oraz studentów z Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, Niezależne Zrzeszenie Studentów, a także stowarzyszenie "Solidarni 2010", Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości i Solidarnej Polski.

mp, pap