Ruch Palikota wie, jak nie dopuścić do kolejnej afery Amber Gold

Ruch Palikota wie, jak nie dopuścić do kolejnej afery Amber Gold

Dodano:   /  Zmieniono: 
Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. (fot. Michał Fludra/Newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
Ruch Palikota przygotował projekt nowelizacji ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym zakładający, że osoba rejestrująca spółkę będzie musiała złożyć w KRS oświadczenie o niekaralności. Liczymy, że to uzdrowi system rejestracji spółek - powiedział poseł Michał Kabaciński.

- Od kilku dni, tygodni obserwujemy walkę między różnymi partiami, która znajdzie lepszą przyczynę powstania Amber Gold. Politycy próbują przedstawić nam różne koncepcje: dlaczego Marcin P. mógł założyć spółkę? Jak uzdrowić przyszłość KRS? Ale to tylko słowa - podkreślił Kabaciński.

Jak poinformował, Ruch Palikota ma gotowy projekt zmieniający postępowanie rejestrowe w przypadku zakładania spółki, który zostanie złożony w Sejmie jeszcze 28 sierpnia. - Liczymy, że to uzdrowi w Polsce system rejestracji spółek - zaznaczył poseł.

"Rejestracja mogłaby być droższa"

Projekt zakłada, że każda osoba ubiegającą się o wpis do KRS wraz z wnioskiem będzie musiała złożyć oświadczenie, że nie figuruje w Krajowym Rejestrze Karnym (KRK) oraz że nie jest prowadzone przeciwko niej postępowanie karne. Jeśli toczy się wobec niej postępowanie, jest zobowiązana złożyć oświadczenie z dokładną informacją o prowadzonym śledztwie; podać jego sygnaturę i sąd, w którym toczy się sprawa.

Projekt nakłada jednocześnie na KRS obowiązek weryfikacji złożonych oświadczeń, co wymaga elektronicznego dostępu do bazy danych KRK. - Nasz projekt zakłada, że minister sprawiedliwości w drodze rozporządzenia umożliwi, uruchomi system elektronicznego wglądu do bazy danych KRK - podkreślił poseł Ruchu.

Kabaciński poinformował, że w projekcie jest mowa o konieczności składania oświadczeń, a nie zaświadczeń. - Pamiętajmy, że zaświadczenie jest dodatkowo płatne w wysokości 50 zł, to powoduje, że rejestracja spółki byłaby jeszcze droższa - wyjaśnił.

Sześć zarzutów dla szefa Amber Gold

Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia ogłosiła decyzję o likwidacji.

Marcin P. był osobą skazaną; wobec byłego szefa Amber Gold orzeczonych było siedem wyroków sądowych, z tego tylko trzy uległy zatarciu. Dotyczyły one m.in. oszustw, wyłudzeń kredytów i przywłaszczenia mienia.

17 sierpnia śledczy postawili założycielowi Amber Gold i jej prezesowi sześć zarzutów. Zarzucono mu prowadzenie bez zezwolenia działalności bankowej, prowadzenie działalności gospodarczej polegającej na kupnie i sprzedaży wartości dewizowych bez wpisu do rejestru działalności kantorowej, posłużenie się fałszywymi potwierdzeniami przelewów na kwotę 50 mln zł podczas rejestracji spółki przed sądem. Marcin P. jest też podejrzany o niezłożenie sprawozdania finansowego spółki za lata 2009, 2010 i częściowo 2011 r., do czego się przyznał. Zastosowano wobec niego dozór policyjny i wydano zakaz opuszczania kraju.

ja, PAP