Wassermann: Rosjanie wciąż uderzają nas katastrofą smoleńską

Wassermann: Rosjanie wciąż uderzają nas katastrofą smoleńską

Dodano:   /  Zmieniono: 
Małgorzata Wasserman (fot. Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
- Widziałam te zdjęcia - przyznaje w rozmowie z RMF FM córka Zbigniewa Wassermanna pytana o zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej, które od kilku tygodni można znaleźć w internecie (zdjęcia opublikował 51-letni rosyjski bloger).
Dlaczego Małgorzata Wassermann zdecydowała się obejrzeć zdjęcia? - To był taki odruch bezwarunkowy. Myślę, że on zadziałał u każdego z nas - tzn. po prostu każdy poszedł szukać swojego bliskiego i powiem szczerze, że szukałam w internecie taty - przyznaje. Dodaje, że "na szczęście go nie znalazła".

Wassermann nie kryje oburzenia publikacją zdjęć - podkreśla, że wiele rodzin ofiar - w tym m.in. ona - "celowo nie chciała oglądać zwłok i chciała zachować w pamięci swojego bliskiego, takiego jaki był w ciągu życia". Dodaje, że "zdjęcia nie są publikowane przypadkowo". - To jest zorganizowana akcja i sytuacja stworzona przez stronę rosyjską. Zresztą wystarczy prześledzić te ostatnie 30 miesięcy - to nie jest pierwsza taka akcja. Myślę, że może mieć to związek choćby z tym faktem, że ciała zostały zamienione. Rosjanie regularnie uderzają w nas tą katastrofą - przekonuje.

Córka posła PiS jest zdania, że część kontrowersyjnych zdjęć "jest zrobionych ewidentnie przez osoby, które miały swobodny dostęp do prosektorium, do ciał". - Tym bardziej, że byłam tam na miejscu i wiem, że to nie jest tak, że można się było swobodnie poruszać między tymi budynkami, albo można było gdzieś wejść samemu - przekonuje. I dodaje, że Rosjanie łatwo mogliby dojść do tego, kto zrobił zdjęcia, ale "nie chcą tego zrobić".

RMF FM, arb