Groził kobiecie sms-ami. Karę zawieszono, bo...

Groził kobiecie sms-ami. Karę zawieszono, bo...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Finansista nie odpowie za groźby i stalking, bo... (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
"Ja cię zniszczę", "Pierd... szmato", "Dziwko, wściekłego psa trzeba zabić! To główny cel mojego życia zrobić ci totalną krzywdę" - pisał w sms-ach do byłej koleżanki 32-letni finansista. Sąd uznał jego zachowanie za stalking, ale umorzył sprawę ze względu na dobrą pozycję społeczną sprawcy - podaje "Gazeta Wyborcza".
- Mówił, że mnie zniszczy. Boję się jego gróźb, dlatego nie jestem nigdzie zameldowana, by mnie nie znalazł. Dwa razy zmieniałam numer telefonu, nie odbierałam, gdy nie znałam numeru, a on i tak dowiedział się, jaki mam nowy numer - mówiła przed sądem adresatka gróźb Ania.

W sierpniu 32-latek stanął przed sądem za groźby karalne i uporczywe nękanie Ani, swojej koleżanki. Początkowo mężczyzna wysyłała dziewczynie sms-y adorując ją. Później stały się one agresywne. Kobieta doniosła na prokuraturę, że dostaje niepokojące wiadomości. Wojciech B. tłumaczył, że donosząc na niego, Anna się na nim mści. Jak mówił przed sądem sms-ami chciał zrazić do siebie kobietę, gdyż to ona nękała jego telefonami.

Sąd uznał, że mężczyzna jest winny stalkingu, jednak warunkowo umorzył karę na okres dwóch lat próby. - Społeczna szkodliwość jego czynów jest znaczna. Jednak podłożem działania oskarżonego było silne uczucie oraz to, że nie pogodził się z odrzuceniem. Sąd musi wziąć pod uwagę ten aspekt psychologiczny - tłumaczył sędzia Krzysztof Turzyński. Kolejną przesłanką do warunkowego umorzenia kary był fakt, że opolanin nie był wcześniej karany, a stalking w jego wykonaniu był jedynie incydentalny. - Jego postawa i życie zostały pozytywnie ocenione, a wykształcenie i pozycja społeczna wskazują, że represja w postaci dwóch lat próby będzie wystarczająca - poinformował sąd.

ja, "Gazeta Wyborcza"