Balcerowicz: jak polskie prawo ma się do prawa krajów cywilizowanych?

Balcerowicz: jak polskie prawo ma się do prawa krajów cywilizowanych?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prof. Leszek Balcerowicz (fot.Wprost) 
Prof. Leszek Balcerowicz na antenie TOK FM powiedział, że metody stosowane rzekomo przez CBA w celu uzyskania materiału dowodowego w sprawie dr. G., takie jak np. uwiedzenie pielęgniarki, z oddziału na którym pracował lekarz, to "owoce zatrutego drzewa". Całość ustnego uzasadnienia wyroku wygłoszonego przez sędziego Tuleyę ekonomista nazwał "odważną".
- Praworządność polega na tym, że to, co mogą robić organy ścigania, jest ograniczone - są metody dopuszczalne i niedopuszczalne - ocenił Balcerowicz. - Tu pojawia się pytanie czy uwiedzenie kogoś, po to by zrobić z niego świadka, jest w polskim prawie dopuszczalne? Gdyby było, to byłbym zdumiony. Jeśli nie było prawnie dopuszczalne, to trzeba zapytać, czemu do tego doszło? Dotykamy zasadniczego problemu. Trzeba wyciągnąć wnioski systemowe. Jakiego rodzaju materiały zdobyte w jaki sposób mogą być dowodami w sądzie. To są owoce zatrutego drzewa. Jak się ma polskie prawo do tego, które obowiązuje w krajach, które uważamy za cywilizowane. Może taką analizę porównawczą powinien przygotować minister sprawiedliwości? - dodał polityk.

Sędzia Igor Tuleya podczas wygłaszania ustnego uzasadnienia wyroku w sprawie doktora Mirosława G. powiedział, że "nocne przesłuchania, zatrzymania, taktyka organów ścigania w tej sprawie dr. Mirosława G. może budzić przerażenie. Budzi to skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50., czasów największego stalinizmu". Prawnik ujawnił także, że agent CBA " uwiódł jedną z pielęgniarek jedynie po to, aby ta wynosiła z oddziału, gdzie ordynatorem był oskarżony, dokumentację pacjentów".

TOK FM, ml

Ankieta: Czy porównanie działań CBA do działań stalinowskich służb jest uprawnione?