Nie kupujcie kiełbas na Śląsku!

Nie kupujcie kiełbas na Śląsku!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ponad połowa wędlin w śląskich sklepach nie nadaje się do jedzenia. Wiele z nich nawet nie powinno się nazywać wędlinami - zawierają wszystko oprócz mięsa.
Nielegalny fosfor w kiełbasie, za dużo wody, tłuszczu i skrobi, wydłużanie terminów przydatności do spożycia - to tylko niektóre wady wędlin, skontrolowanych w województwie śląskim.

Śląski Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej skontrolował prawidłowość funkcjonowania supermarketów i sklepów detalicznych oraz jakość oferowanych tam artykułów mięsnych. Wskaźnik wadliwości zbadanych wędlin wyniósł ponad 52 proc.

"Sytuacja w przemyśle mięsnym przedstawia się bardzo źle. Ustalenia przeprowadzonych kontroli dobitnie świadczą o ciągle pogarszającej się jakości przetworów mięsnych" - powiedział rzecznik Inspektoratu, Adam Zawiszowski.

Kiełbasy nie miały wyglądu ani smaku typowego dla kiełbas suszonych. Badania laboratoryjne wykazały m.in. w wędzonkach szynkopodobnych zawyżenie zawartości tłuszczu od 41 do 75 proc., zaniżenie zawartości białka od 13 do 15 proc., zawyżenie zawartości skrobi od 5 do 30 proc., a w kiełbasach suszonych -  zawyżoną o 5 proc. zawartość wody i zaniżoną o 13 proc. zawartość białka.

Stwierdzono też obecność fosforu w kiełbasach - najwięcej w  sprzedawanych jako wędzonka szynkopodobna. Stosowanie do produkcji kiełbas związków fosforu jest niezgodne z przepisami.

"To celowe i bardzo niepokojące działanie producentów, którzy chcąc zminimalizować swoje koszty, wydłużają trwałość swoich wyrobów. To prawdopodobnie również efekt użycia do ich produkcji tzw. "zwrotów" czyli m.in. zwracanych przez hipermarkety niesprzedanych wędzonek i wyrobów szynkopodobnych. Tego rodzaju praktykę, mimo że jest zabroniona przepisami, bardzo trudno udowodnić" - mówił Zawiszowski.

Inspektorzy znaleźli też wędliny z wydłużonymi terminami przydatności do spożycia, a także bez przeprowadzonych badań przechowalniczych.

Produkty nieprawidłowo oznaczone, które dodatkowo kwestionowano także z uwagi na wady jakościowe, były wycofywane ze  sprzedaży i zwracane do producentów lub kierowane do zniszczenia. Posiadające istotne wady w oznakowaniu wycofywano ze sprzedaży i  zwracano do producentów. Natomiast te z pojedynczymi i mało istotnymi wadami były warunkowo dopuszczane do obrotu handlowego.

W wyniku kontroli pięć spraw trafiło do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Warszawie, kilka do organów sanitarnych, a kilka znajdzie finał w prokuraturze.

"Cechy organoleptyczne wędlin, które ostatnio pojawiły się na  rynku, nie odzwierciedlają swej nazwy oraz deklarowanego przez producentów rodzaju. Dotyczy to w szczególności kiełbas, które mają już określone normą wymagania i - co jest z tym związane -  swoją nazwę podstawową, np. krakowska sucha, kabanosy, myśliwska sucha" - powiedział Zawiszowski.

"Niepokojącym zjawiskiem jest także fakt, że przetwory mięsne posiadające właściwe cechy organoleptyczne mają niewłaściwe parametry chemiczne. Wskazuje to jednoznaczne, że producenci świadomie obniżają jakość gotowych wyrobów poprzez stosowanie surowców o obniżonych parametrach, dodają więcej składników zwiększających wodochłonność oraz stosują substancje dodatkowe poprawiające cechy organoleptyczne. Dlatego trzeba zintensyfikować badania laboratoryjne" - tłumaczył.

sg, pap