RPP nie dostanie pieniędzy

RPP nie dostanie pieniędzy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Członkowie Rady Polityki Pieniężnej nie mają prawa do wyższych wynagrodzeń - orzekł sąd, oddalając pozew członków RPP, którzy domagali się po 325 tys. zł wyrównania zarobków.
"Roszczenie jest niezasadne, bo powodowie nie pozostają w  pracowniczym stosunku prawnym, to jest w stosunku pracy" - mówiła w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Małgorzata Micorek-Wagner.

Podkreśliła, iż żadne przepisy nie stanowią, że członkowie Rady są pracownikami NBP (takie uznanie było warunkiem uwzględnienia pozwu). Sędzia przypomniała, że ustawa o NBP rozgranicza pojęcia pracownika NBP i członka RPP.

Wyrok jest nieprawomocny; można się od niego odwołać do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.

Dziewięcioro członków Rady dostawało po 25 tys. zł wynagrodzenia; tymczasem według ustawy o NBP, mają prawo do poborów wiceprezesów banku centralnego. W 2001 r. w Sejmie ujawniono, że I wiceprezes NBP zarabia 36 tys. 218 zł, a wiceprezes 33 tys. 703 zł.

"Zasadnym wydaje się wyciągnięcie średniej arytmetycznej z  wynagrodzeń wiceprezesów w celu ustalenia wynagrodzenia członków Rady" - napisali powodowie w pozwie - Wiesława Ziółkowska, Bogusław Grabowski, Cezary Józefiak, Dariusz Rosati, Jerzy Pruski, Grzegorz Wójtowicz. Wyliczyli, że powinni zarabiać 35 tys. 373 zł 50 gr. i zażądali w pozwie wyrównań za okres od sierpnia 1998 do  lipca 2001 r.

Pozwanym był prezes NBP Leszek Balcerowicz, który formalnie stoi na czele Rady. NBP wnosiło o oddalenie pozwu, twierdząc m.in., że  nie jest pracodawcą członków Rady. Pełnomocnik powodów domagał się uwzględnienia pozwu, argumentując, że "kwestia finansowa" jest drugorzędna, a chodzi o przestrzeganie prawa.

Ujawnienie pozwu przez "Gazetę Wyborczą" jesienią 2001 r. wywołało polityczną burzę, bo pozew złożono wkrótce po ujawnieniu dziury budżetowej. Członkom Rady zarzucano "brak przyzwoitości". Powodowie replikowali, że "to zwykły proces pracowniczy".

sg, pap