"Wielokrotnie apelowałem, by Kaczyński powiedział kto zabił mu brata..."

"Wielokrotnie apelowałem, by Kaczyński powiedział kto zabił mu brata..."

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński (fot. materiały prasowe)
- Uspokajam się informacjami, które już są znane, tym co już wiem, albo co przynajmniej wydaje mi się, że już wiem. Uspokajam się tym, że moja żona niestety zginęła w wypadku, a nie w zamachu - w ten sposób Paweł Deresz, mąż Jolanty Szymanek-Deresz, która zginęła w katastrofie smoleńskiej, odpowiada na pytanie "Gazety Wyborczej" o to w jaki sposób radzi sobie z publiczną żałobą po ofiarach katastrofy.
- Wielokrotnie apelowałam, dopraszałem się, o to, żeby pan Jarosław Kaczyński wskazał, kto zamordował jego brata i jego bratową, skoro twierdzi, że to było morderstwo. Bo jeżeliby tak było, to ta sama osoba, per analogiam, byłaby też odpowiedzialna za zamordowanie mojej żony. Niestety, nigdy nie dostałam od niego odpowiedzi - podkreśla Deresz. Dodaje, że dziś nie ma żadnych dowodów na to, że w Smoleńsku doszło do zamachu. - A powtarza się ciągle "zamach", "morderstwo". To po prostu jest bardzo przykre - ubolewa.

Deresz przyznaje również, że rodziny smoleńskie są obecnie bardzo podzielone. - Dlaczego ten podział jest aż tak silny? Niestety, jedna z partii wpisała sobie tragedię smoleńską na sztandary swojej ideologii - wyjaśnia. Przyznaje też, że "obawia się iż rów między rodzinami smoleńskimi jest zbyt głęboki i nic go już nie zasypie".

arb, "Gazeta Wyborcza"