Wałęsa o strajku: właściwie zostałem wystawiony

Wałęsa o strajku: właściwie zostałem wystawiony

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były prezydent Lech Wałęsa (fot. Rafal Meszka / Newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
- Udało mi się dojść, przy tym gasnącym strajku, i kiedy decyzja zapadła "zamknąć", to ja już byłem na płocie, czy na murku, już tam nie pamiętam dokładnie, tyle lat - mówił w "Faktach po Faktach" były prezydent Lech Wałęsa, odnosząc się do sporu rozgorzałego między dawnymi działaczami "Solidarności" o ich role podczas słynnego strajku w Stoczni Gdańskiej.
Niedawno Henryka Krzywonos udzieliła "Wprost" wywiadu, w którym powiedziała, że to nie Lech Wałęsa był przywódcą strajku w Stoczni Gdańskiej, w sierpniu 1980 r., tylko Bogdan Borusewicz, obecny marszałek Senatu. Jeden z sygnatariuszy Porozumień Sierpniowych Andrzej Kołodziej w rozmowie z "Wprost" stwierdził, że "Krzywonos powiedziała prawdę".

W zeszłym tygodniu Borusewicz zapytany w "Sygnałach dnia” o to, jak rzeczywiście było, nie odpowiedział.

Lech Wałęsa wystosował list otwarty do Borusewicza. Napisał do marszałka Senatu m.in., że ten na strajkowaniu znał się "jak wół na gwiazdach". Były prezydent dodał, iż stoczył "wielkie boje", by Borusewicz był tolerowany w Stoczni. O Henryce Krzywonos Wałęsa mówił, że "nie miała pojęcia, co się dzieje i jak się dzieje i do dziś tego chyba nie rozumie". - Raz spotkała w Stoczni Gdańskiej Borusewicza, to dla nie jest mózgiem - kpił.

Były prezydent był o sprawę pytany w "Faktach po Faktach" TVN24. - On był moim szefem do strajku. I był dobry, ja mu wierzyłem, nie sprawdzałem nic - powiedział Lech Wałęsa o Bogdanie Borusewiczu. Dodał, że nie miał możliwości dotarcia do stoczni na strajk, ponieważ był szczególnie inwigilowany i gdyby zgodził się na przewodzenie strajkowi, co zaproponował Borusewicz, zostałby zatrzymany przez służby.

- Udało mi się dojść, przy tym gasnącym strajku, i kiedy decyzja zapadła "zamknąć", to ja już byłem na płocie, czy na murku, już tam nie pamiętam dokładnie, tyle lat - powiedział Lech Wałęsa.

- Właściwie zostałem wystawiony. Ja nie miałem żadnych szans dojść. Potem te postulaty (strajkowe - red.) tak ustawione, że tylko można przegrać. To jakie pytania mogę postawić? - dodał w rozmowie z Justyną Pochanke były prezydent.

zew, Wprost, TVN24