Nałęcz śmieje się z listu Millera: ściga się z Palikotem na antyklerykalizm

Nałęcz śmieje się z listu Millera: ściga się z Palikotem na antyklerykalizm

Dodano:   /  Zmieniono: 
Leszek Miller (fot.Wprost) 
Tomasz Nałęcz w programie Moniki Olejnik "Gość Radia Zet" drwił z listu przewodniczącego SLD, Leszka Millera do Bronisława Komorowskiego, w którym domagał się odniesienia do słów kardynała Dziwisza. - Leszek Miller doszedł do wniosku, że warto jednak pościgać się na tej antyklerykalnej bieżni z Ruchem Palikotem - powiedział.
- Nie sądzę też, żeby polityk tej klasy nie wiedział, że w Polsce istnieje konstytucyjna gwarancja swobody wyznania i głoszenia poglądów religijnych. O co Leszek Miller pyta prezydenta? Chce sprawdzić, czy prezydent czyta konstytucję i zna konstytucję? Przecież prezydent przysięga na wierność konstytucji, nie mówiąc o tym, że  Bronisław Komorowski był jednym z tych posłów, obok Leszka Millera, który brał udział w uchwalaniu konstytucji - podkreślił Komorowski.

Podczas uroczystości Bożego Ciała kardynał Dziwisz powiedział, że prawo boskie powinno być ważniejsze od prawa stanowionego.

- Nie może mieć Leszek Miller pretensji do hierarchii Kościoła, jak nie może mieć pretensji do żadnego kapłana, żadnej religii, że on głosi prawdy swojej religii. Kłopot byłby dopiero wtedy, gdyby prawdy religii chciano uczynić prawem państwowym - podsumował Nałęcz.

Radio zet, ml