Senyszyn: w Kościele lepiej być pedofilem niż prawdomównym

Senyszyn: w Kościele lepiej być pedofilem niż prawdomównym

Dodano:   /  Zmieniono: 
Joanna Senyszyn (fot. Wprost) Źródło: Wprost
"Kościół katolicki jest instytucją hierarchiczną, zbudowaną piramidalnie. Wierzchołkiem jest papież, podstawą najniższe duchowieństwo, a cała struktura opiera się na barkach, czy raczej kieszeniach obywateli. W Polsce nie tylko wierzących, bo grube miliardy idą na Kościół z budżetu państwa, budżetów samorządowych, z UE, czyli od wszystkich" - pisze na blogu europosłanka SLD Joanna Senyszyn.
W ocenie polityk SLD w Polsce  ten problem jest "szczególnie nabrzmiały". "Kościół stanowi nawet nie tyle państwo w państwie, co jest ponad państwem. Wbrew konstytucji i konkordatowi" - podkreśla Senyszyn.

"(Kościół - red.) jako struktura quasi-mafijna, wymaga od swoich członków jedynie bezwzględnego posłuszeństwa przełożonym i bezmyślnego, ślepego wykonywania ich poleceń. Każdy, kto się wyłamuje, jest bezwzględnie karany. Przykłady można mnożyć: ks. Boniecki, ks. Lemański, o. Mądel, by wymienić tylko najnowsze, głośne sprawy. W Polsce duchowny może być pedofilem, oszustem, erotomanem, może się łajdaczyć, kraść, powodować wypadki po pijanemu, byle nie krytykował zwierzchników, Matki-Kościoła i współbraci" - zaznacza Senyszyn.

Jako przykład podaje przypadek biskupa z Warszawy, który pod wpływem alkoholu wjechał w słup. "Zostało to okrzyknięte >blogosławioną winą< - dodaje.

"Ostatnia afera z zakazem wypowiedzi w mediach oraz pozbawieniem prawa do spowiadania i odprawiania mszy w miejscowym kościele jest niezwykle interesująca. O. Mądel został ukarany za powiedzenie prawdy (habilitowany nieuk”) o ks. Longchamps de Bruzda oraz krytykę abp. Hosera i ks. Oko, w wywiadzie dla GW. Jednak oficjalne stanowisko Zakonu jest zgoła inne. Kara jest rzekomo za bójkę, do której doszło w zakonie. O dziwo karę nałożono na ofIarę. O. Mądel został napadnięty i pobity za – jak mówili jego współbracia-napastnicy – >sra… we własne gniazdo< oraz za to, że po bójce nie odbierał telefonów od prowincjała ani nie spełnił polecenia zadzwonienia do niego, a wezwany na rozmowę do prowincjała o. Ziółka, wyszedł z niej po niespełna godzinie, bez zezwolenia, trzaskając za sobą drzwiami" - podkreśla Senyszyn.

Dodała też, że nie pojawiły się informacje, by sprawcy bójki zostali ukarani. "Może nawet będą nagrodzeni. Zapewne, według Kościoła, jedynie wymierzyli sprawiedliwość. I tak o. Mądel ma szczęście, że za takie zbrodnie Kościół już nie pali na stosie. Wniosek jest prosty: w Kościele lepiej być pedofilem niż prawdomównym" - podsumowuje europosłanka SLD.

ja