Białystok: nazywali Roma "ciotą", bo... "patrzył wrogo"

Białystok: nazywali Roma "ciotą", bo... "patrzył wrogo"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy określenie "czarnuch" nie jest jednoznacznym wezwaniem do stosowania przemocy na tle etnicznym? (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Do Sądu Rejonowego w Białymstoku trafiła kolejna sprawa o znieważenie na tle etnicznym. 18-latek romskiego pochodzenia żąda zadośćuczynienia za zaczepki i wyzwiska ze strony rówieśników - informuje "Gazeta Wyborcza".
Po głośnej sprawie uniewinnionego pracownika Straży Granicznej, który określił Czeczenów słowami "pasożytnicze ścierwo" i "leniuchy kaukaskie" białostocki sąd musi rozstrzygnąć, czy tym razem doszło do przekroczenia granic wolności wypowiedzi. Poszkodowany twierdzi, że był wielokrotnie poniżany i obrażany, a jego nietykalność cielesna została naruszona: napastnicy popychali go oraz potrącali przy mijaniu. 13 stycznia znalazł na drzwiach wejściowych swojego domu wlepkę z celtyckim krzyżem, a przed nimi - rozsypane śmieci.

Bo patrzył wrogo

W akcie oskarżenia można przeczytać o takich wyrażeniach jak "czarnuch", "brudas", "ciota", "każdy Cygan to złodziej" i "Polska dla Polaków", które padały pod adresem nastolatka. Świadkowie obrony, koledzy oskarżonych, winą obarczają poszkodowanego. - Patrzył wrogo - usprawiedliwiła zachowanie agresorów 17-letnia dziewczyna. - W pierwszych klasach dogadywał się ze wszystkimi, ale potem zaczął mówić co myśli i wk...ć każdego - uzupełnił 18-latek, który Roma znał ze szkoły podstawowej. Oskarżeni nie przyznali się do winy.

Według biegłej językoznawcy słowa, jakich użyli nastolatkowie, są jednoznacznie związane z nietolerancją i przekonaniami rasistowskimi. Mogą być odebrane jako nawoływanie do nienawiści na tle etnicznym, narodowościowym lub rasowym. Obrona argumentuje jednak, że żaden z symboli użytych przez oskarżonych (chodzi tu o krzyż celtycki) nie jest prawnie zabroniony, a ich zachowanie mieściło się w granicach wolności wypowiedzi. Na wniosek obrony wezwano do sądu biegłą, która ma ocenić czy określenia były jednoznacznym nawoływaniem do rpzemocy. Sprawa została odroczona do końca września.

ms, Gazeta Wyborcza