Gang policjantów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kilku policjantów - w tym co najmniej dwóch służby czynnej - należało do trójmiejskiego gangu, zorganizowanego przez b. policjanta, będącego wówczas w służbie czynnej.
W związku z tą sprawą podejrzanych jest jedenaście osób; dziesięć aresztowano. Postawiono im ogółem 11 zarzutów.

Prokuratura poinformowała, że podejrzanych jest czterech b. funkcjonariuszy policji oraz dwóch ze służby czynnej. Chodzi tu o Kazimierza P. z gdyńskiej komendy policji oraz zatrzymanego w poniedziałek nad ranem funkcjonariusza gdańskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego, Tomasza T. z wydziału zwalczania zorganizowanej przestępczości. W CBŚ jest on od początku jego powstania w kwietniu 2001 r. Obaj zostali zawieszeni w służbie i wszczęto wobec nich również postępowanie dyscyplinarne.

Śledztwo obejmuje jeszcze jednego policjanta, który jest na zwolnieniu lekarskim. Pozostali podejrzani to, jak wyjaśnił szef gdańskiego CBŚ Jarosław Marzec, "przestępcy kryminalni z Trójmiasta", ale nie z "najwyższej półki".

Śledztwo w tej sprawie od stycznia 2002 r., po informacjach od CBŚ, prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Do pierwszych zatrzymań doszło w ubiegłym roku.

Na trop udziału byłych funkcjonariuszy w przestępstwach natrafiono przy okazji śledztwa w sprawie porwania dla okupu małoletniej gdynianki 21 stycznia 2002 r.

"Skończyło się na tym, że sprawa dotyczy kilkunastu innych przestępstw, m.in. napadów rabunkowych przy użyciu broni palnej i dodatkowo jednego porwania i usiłowania jednego uprowadzenia dla okupu oraz kradzieży samochodów" - powiedział rzecznik gdańskiej Prokuratury Okręgowej Konrad Kornatowski.

"Przyjąć można, że grupa ta została zorganizowana przez b. funkcjonariusza policji i rozpoczęła swoje działanie, kiedy ten człowiek był jeszcze policjantem (...) Dla każdego policjanta jest to coś bardzo przykrego, że musieliśmy wyciągnąć ręce po naszych kolegów" - podkreślił Marzec.

Pierwszym przestępstwem, jakiego dokonali, był napad 31 sierpnia 1999 r. na jedną z gdyńskich hurtowni, skąd skradli ponad 36 tys. zł. We wrześniu rok później obrabowali inną hurtownię w tym mieście, sterroryzowali pracowników grożąc użyciem broni i zabrali towar na kwotę ponad 1,5 mln zł. W lipcu 2001 r. wtargnęli w Gdańsku do kolejnej hurtowni, skąd ukradli ponad 18 tys. zł.

Podejrzani specjalizowali się też w porwaniach dzieci. W marcu 2000 r. uprowadzili małoletnią dziewczynkę dla 150 tys. dolarów okupu. W styczniu 2002 r. porwali nieletnią Agnieszkę M. Za jej uwolnienie dostali 350 tys. dolarów okupu. Trzecią ofiarą porwania był w maju 2001 r. małoletni chłopiec. Mężczyźni wypuścili go na wolność nie dostając haraczu.

We wrześniu 1999 r. mężczyźni odważyli się napaść na TIR-a przewożącego papierosy warte ponad 960 tys. zł. W grudniu tego samego roku ich łupem padła w Gdyni ciężarówka wraz z firanami i  zasłonami o wartości blisko 240 tys. zł.

Nie są to jedyne przestępstwa podejrzanych. W czerwcu 2001 r. w  Gdańsku napadli na pracowników firmy ochroniarskiej konwojujących pieniądze i zabrali im ponad 220 tys. zł. Kilka miesięcy później włamali się też do prywatnego mieszkania w Gdyni. Ich łupem padło mienie o wartości ok. 18 tys. zł.

Jak podkreślił rzecznik gdańskiej prokuratury, mężczyźni dokonywali przestępstw w różnych grupach. Kornatowski nie  wykluczył kolejnych zatrzymań, ale, jak dodał szef gdańskiego CBŚ, lista byłych lub obecnych policjantów w tej sprawie z "wysokim prawdopodobieństwem" jest "skończona".

Prokuratura nie ma dowodów na to, że podejrzani policjanci uczestniczyli bezpośrednio w śledztwach dotyczących przestępstw, które sami popełnili.

Według prokuratury, podczas przestępstw policjanci używali prawdopodobnie służbowej broni.

em, pap