Gry komputerowe niezgodne z... konstytucją? RPO: koniec zabawy

Gry komputerowe niezgodne z... konstytucją? RPO: koniec zabawy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grand Theft Auto V, prod. Rockstar North, mat. promocyjne 
- Koniec zabawy w miażdżenie nóg i wyrywanie zębów - powiedziała rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz. RPO chce zakazu sprzedaży brutalnych gier komputerowych osobom nieletnim - podaje "Gazeta Wyborcza".
Rzecznik praw obywatelskich wystąpiła do ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego z prośbą o wprowadzenie zakazu sprzedaży osobom nieletnim gier zawierających przemoc. Prof. Lipowicz chce także wprowadzenia na grach obowiązkowych oznaczeń. Szczególnie rzecznik zainteresowała gra "Grand Theft Auto V".

Zbyt brutalne Grand Theft Auto V?

- Twórcy tego tytułu proponują jego nabywcom rozgrywkę wypełnioną aktami przemocy i okrucieństwem. Dla przykładu można wskazać, że gracz, wcielając się w głównego bohatera gry, w wirtualnym świecie jest zmuszany do dokonywania brutalnych zabójstw oraz torturowania ludzi. W ramach tego producenci przewidzieli możliwość wyboru wielu metod zadawania cierpienia, a wśród nich m.in. rażenie prądem, zadawanie obrażeń kończynom kluczem do wymiany kół, wyrywanie zębów obcęgami czy podtapianie skrępowanego więźnia - mówi cytowana przez "GW" prof. Lipowicz.

Gry komputerowe a... konstytucja

Zdaniem rzecznik praw obywatelskich, gry wpływają na rozwój emocjonalny dzieci, ale także moralny. - Zgoda na korzystanie z rozrywek, w których zadawanie bólu, cierpienia i zabijanie spełniają funkcje zabawy, stoi w sprzeczności z podstawowymi wartościami chronionymi przez Konstytucję RP, w szczególności zaś z koncepcją ochrony ludzkiej godności jako podstawy porządku prawnego. Natomiast zgodnie z przepisem art. 72 ust. 1 Konstytucji RP rolą państwa jest zapewnienie ochrony praw dziecka, zwłaszcza przed przemocą okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją - mówi Lipowicz.

Jak pisze "Gazeta Wyborcza", do całkowitego zakazu sprzedaży gier zawierających przemoc nie dojdzie. Gry mogą być jednak sprzedawane jak alkohol - za okazaniem w sklepie dowodu potwierdzającego pełnoletniość.

sjk, "Gazeta Wyborcza"