Do Kancelarii Premiera wysłano sto pytań dotyczących programu PRISM, jednak, jak opowiadała na antenie Polskiego Radia Szymielewicz, po raz drugi urzędnicy zignorowali pismo. Nie wiadomo więc, czy polskie służby miały do czynienia z PRISM i czy współpracowały ze służbami USA.
Pierwszy raz pytania zostały rozesłane jesienią 2013 r. Panoptykon działał w kooperacji z Helsińską Fundacją Praw Człowieka. Pytano m. in. o umowy o współpracy ze służbami amerykańskimi, o wiedzę Polski na temat PRISM zanim dowiedzieliśmy się o nim z zagranicznych mediów, o korzystanie z tego programu i zagrożenie, jakie generuje on dla polskich obywateli. Pytania trafiły do różnych instytucji, jednak to właśnie premier z ministrem spraw wewnętrznych mieli problemy z odpowiedzią.
Federalny program podsłuchu elektronicznego (PRISM), stworzony przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) ma umożliwiać czytanie i podsłuchiwanie tego, co generują w sieci internauci: e-maili, filmów z konta na YouTube, prywatnych wiadomości na Facebooku. Inwigilacja telefonów i internetu wywołała oburzenie amerykańskich obrońców praw obywatelskich.
Natomiast zdaniem urzędników państwowych, PRISM jest najpotężniejszym narzędziem w walce z terroryzmem. Stał się czołowym źródłem informacji dla NSA, wskazywanym w jednym na siedem raportów wywiadu.
Ogólnoświatowa akcja przeciwko inwigilacji użytkowników Internetu przez rządy nazywana jest "The Day We Fight Back", czyli "dzień, w którym atakiem odpowiadamy na atak". Panoptykon aktywnie włącza się w działania promujące prawo do prywatności poprzez udział w tym ruchu.
DK, Polskie Radio