Nałęcz: Prezydent, który nie przycina pępowiny ze swoją partią, jest złym prezydentem

Nałęcz: Prezydent, który nie przycina pępowiny ze swoją partią, jest złym prezydentem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Nałęcz (fot. Wprost) Źródło:Wprost
- Te zarzuty, zwłaszcza formułowane przez środowisko PiS, że prezydent rozpoczął kampanię wyborczą obchodami ćwierćwiecza naszej wolności są tak samo uzasadnione, jak kiedyś zarzuty pod adresem prezydenta Kaczyńskiego, że zaczyna kampanię wyborczą w Katyniu - powiedział na antenie TVN24 prof. Tomasz Nałęcz.
- Prezydent Kaczyński pojechał do Katynia, z tragicznym finałem, bo było 70-lecie tej zbrodni. Więc trudno, żeby prezydent Rzeczypospolitej nie był w Katyniu. Podobnie: trudno, żeby prezydent Rzeczypospolitej, na kilkanaście miesięcy przed kampanią prezydencką, nie zorganizował tych obchodów - podkreślił w TVN24Tomasz Nałęcz.

Wielu  obserwatorów politycznych po orędziu Bronisława Komorowskiego przed Zgromadzeniem Narodowym, stwierdziło, że brzmiało to jak początek wyborczej rywalizacji i krytyka pod adresem obecnego rządu.
- Prezydent, który nie przycina pępowiny ze swoją partią, jest złym prezydentem - powiedział Nałęcz. Zaznaczył, że polityk, który obejmuje najwyższy urząd w państwie pozostaje w swoim środowisku, "nie zmienia bruderszaftów", ale "przecięcie pępowiny" jest "wymogiem konstytucyjnym". 

- Użyję argumentu praktycznego: po co prezydent miałby nagle rozpoczynać jakąś kampanię, kiedy wystarczy, że prezydent będzie kontynuował ten sposób urzędowania, który realizuje od pierwszego miesiąca kadencji? Akceptowany przez Polaków, popierany. Po co prezydent miałby przestawiać jakąś wajchę na kampanię wyborczą? - pytał retorycznie doradca Bronisława Komorowskiego.
TVN24