Dziennikarze zgodni: To skandal. Po to padały wzniosłe hasła o wolności słowa?

Dziennikarze zgodni: To skandal. Po to padały wzniosłe hasła o wolności słowa?

Dodano:   /  Zmieniono: 
ABW w redakcji Tygodnika "Wprost" (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Reprezentujący różne media dziennikarze w rozmowie z TVN 24 zgodnie stwierdzili, że wczorajsze przeszukanie redakcji Tygodnika „Wprost” przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego „to skandal”.
Zdaniem Pawła Lisickiego z „Do rzeczy” obecność ABW w redakcji Tygodnika „Wprost” „można odczytywać jako presję, jako groźbę wobec redakcji”. Zaznaczył przy tym, że akcja została „przeprowadzona nieudolnie”. – Wydaje mi się, że ktoś stracił całkowicie zdrowy rozsądek. Wygląda to tak, jakby wszystko wymknęło się spod kontroli, bo wiadomo, że jedynym efektem tego typu działania musi być powszechne poczucie, że władzy na czymś bardzo zależy; że jest czymś bardzo zagrożona.

– Nie wierzę własnym oczom. Zresztą nie tylko ja, bo wielu dziennikarzy nie wierzy – powiedział z kolei Jacek Czarnecki z Radia Zet, zaznaczając, że redakcja Tygodnika „Wprost” na pewno zgodziłaby się na udostępnienie nagrań, ale nie w taki sposób jak to miało miejsce wczoraj. – Nie po to padały w Warszawie wielkie słowa o wolności słowa i o tym, co osiągnęliśmy, żeby teraz prokurator z ABW i z policją siedział w redakcji gazety, która zrobiła kuku władzy i wyciągali na siłę nośniki z nagraniami, które chronione są tajemnicą dziennikarską. To jest dla mnie po prostu skandal – dodał.

Mianem „sytuacji skandalicznej” określił wczorajsze zajścia Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej”. W jego ocenie akcja prokuratury to „akt dziwnej desperacji”, a prokurator obecny na miejscu jest „jak we mgle” i nie zdaje sobie sprawy z tego, jak działa i jest zorganizowana redakcja”. Wroński stwierdził, że prokurator wyglądał, jakby „nie wiedział po co się tam zjawił”.

Do sprawy odniósł się także Konrad Piasecki z RMF FM. – ak pierwsi funkcjonariusze ABW weszli do redakcji Tygodnika „Wprost”, nie miałem jeszcze tak ponurych skojarzeń i podejrzeń. Ale potem zaczęło to przypominać farsę, jak oni zaczęli się rozlokowywać w tej redakcji i zaczęli ją niemalże okupować. A w tej chwili mamy już do czynienia z tragedią. Jak słyszę wszystkich prawników, którzy mówią o rażącym naruszeniu prawa, to jestem przerażony – podsumował.

TVN 24