"Sienkiewicz miał iść po kiboli, a przyszli po niego kelnerzy"

"Sienkiewicz miał iść po kiboli, a przyszli po niego kelnerzy"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, fot. materiały KPRM
-Za bardzo się tym ekscytujemy – powiedział w programie "Kawa na ławę” na antenie TVN24 Marek Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego, minister rolnictwa. Odnosił się w ten sposób do szeroko komentowanych słów premiera, który 25 czerwca w Sejmie zasugerował, iż możliwe jest że w tzw. aferę podsłuchową zamieszane są obce służby.
- Premier wyraźnie powiedział, że mogą być w to wplątane obce służby, a nie muszą. Premier jednoznacznie o tym nie przesądził - podkreślił minister rolnictwa.

Andrzej Halicki z PO zwrócił się do przedstawicieli opozycji, żeby nie "szydzili z wątków, które mogą mieć całkiem poważne znaczenie". Dodał, że afera podsłuchowa zbiegła się w czasie z ważnymi wydarzeniami dla UE, w tym rozmowami na temat polityki energetycznej.

- Sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana (...). Nie znamy ani motywów, ani skali - przestrzegał przed formułowaniem pochopnych osądów Halicki. - Jeżeli chcecie już dzisiaj być sędzią i prokuratorem w jednej osobie, oskarżać i z tego wyciągać daleko idące wnioski, to rzeczywiście ktoś może daleko od Warszawy zacierać ręce -  dodał.
Adam Hofman z Prawa i Sprawiedliwości ocenił, że możliwość zaangażowania rosyjskich służb w aferę to "kabaretowe teorie". - Jeśli nawet to, co sugerujecie, czyli że Rosjanie was podsłuchali, jest prawdą, to tych taśm jest więcej i Rosjanie je mają. To jest wystarczający argument, żebyście sobie po prostu poszli, podali się do dymisji - podkreślił Hofman.

Leszek Miller zaznaczył z kolei, że sugerowanie "wątku rosyjskiego" w aferze taśmowej jest rządową walką o wizerunek.

Robert Biedroń (Twój Ruch) argumentował, że błędem Donalda Tuska było powierzenie wyjaśnienia sprawy nielegalnych podsłuchów Bartłomiejowi Sienkiewiczowi, który jest jednym z "bohaterów" nagrań. Przekonywał, że minister zawiódł w momencie, gdy dał się podsłuchać "jak chłopiec w krótkich spodenkach". - Miał iść po kiboli, a przyszli po niego kelnerzy - powiedział Biedroń.

TVN24.pl