Abordaż na statek aborcyjny (aktl.)

Abordaż na statek aborcyjny (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Statek "Langenort" wpłynął do Polski, by umożliwić dokonanie aborcji na jego pokładzie. Władze RP starają się do nich nie dopuścić. Trwa jałowa walka na oświadczenia, paragrafy, farmakologów...
Na stojącym we Władysławowie przy nabrzeżu statku, do którego nie ma swobodnego dostępu, przeprowadzono kontrolę inspektorów Port State Control (PSC). Wszczęto ją po tym, jak statek wpłynął w niedzielę do portu we Władysławowie bez zezwolenia kapitanatu, co przewiduje procedura w takich przypadkach.

Inspektorzy sprawdzali m.in., czy statek "Langenort" miał kłopoty z  silnikiem przed wejściem do portu, co miało być jednym z powodów takiej decyzji podanych przez kapitana statku.

"Faktycznie były problemy z chłodzeniem, sytuacja była na tyle groźna, że zapewnienie bezpieczeństwa załodze i uniknięcie ryzyka kolizji z innym statkiem sugerowały wejście do portu" - powiedział inspektor PSC Edward Zasadzki.

Kapitan portu Kazimierz Undro poinformował, że otrzymał od dowódcy "Langenort" pisemne wyjaśnienia dotyczące wejścia do portu bez zezwolenia. Po ich przestudiowaniu ma podjąć decyzję co do ewentualnych konsekwencji. Jednak - jak zapowiedział - zapadnie ona najwcześniej we wtorek.

Kontrola miała również sprawdzić, czy holenderski statek spełnia wszystkie wymagania obowiązujące w polskim prawie.

Nie wykazała ona żadnych uchybień; holenderski statek-klinika aborcyjna jest przygotowany do żeglugi - poinformowała Anna Wypych-Namiotko, uczestnicząca w kontroli. "Załoga posiada odpowiednie kwalifikacje, a jednostka dysponuje odpowiednim wyposażeniem, zarówno nawigacyjnym, jak i środkami ratunkowymi" - powiedziała.

Na statku nie ma też żadnych uchybień w zakresie ochrony środowiska".

Po przeprowadzeniu około 4-godzinnej kontroli celnej z udziałem farmakologa, celnicy nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami.

"Praktycznie wszystkie leki zostały umieszczone w szafie znajdującej się na statku i zaplombowane, a panie zostały pouczone przez celników, że nie można z nich korzystać na terenie Polski" -  powiedziała mecenas reprezentująca organizacje feministyczne Anna Żachowska. Nie chciała jednak potwierdzić, czy wśród farmaceutyków były tabletki wczesnoporonne RU486.

Dostępu do statku pilnują wynajęci przez feministki ochroniarze. Na terenie portu "dyżurują" sprzeciwiający się wpłynięciu jednostki przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej, którzy obserwują, co dzieje się na statku.

les, pap