Dorastanie pana Michała

Dorastanie pana Michała

Dodano:   /  Zmieniono: 
W II klasie liceum dowiedziałem się o Katyniu i wtedy pierwszy raz wstydziłem się swojego pochodzenia. Tego, że urodziłem się w Moskwie – mówi dziennikarz Michał Figurski.

O, widzę, że ma pan tatuaż na ręku po rosyjsku, cyrylicą. Co tu jest napisane?

„Da pribudiet s toboj sila”, czyli „Niech moc będzie z tobą”. Inni mają po chińsku, ja mam po rusku. Dla mamy to zrobiłem. Dla siebie też.

Mówi pan po rosyjsku?

Mówię. Mama jest Rosjanką. Mieszkała też z nami moja babcia z Rosji, więc jako dziecko mówiłem po rosyjsku i po polsku. Wiem, że to moje pochodzenie budzi skrajne reakcje. Już zostałem ruskim agentem, zdrajcą. I nic tego zmieni. Figuruję też w encyklopedii Żydów polskich, a uczestnicy Red Watch odwiedzili mnie kiedyś w domu. Przyszli z białym pitbulem i przekonywali, że Polska to nie jest mój kraj.

No dobrze, gdyby była wojna, walczyłby pan po naszej stronie czy po rosyjskiej?

Boże, ale pytanie na początek. Nie podaję w najmniejszą wątpliwość, po której stronie bym stanął. W stu procentach czuję się Polakiem, tak zostałem wychowany przez ojca. Zresztą przez matkę też.

Co na to rosyjska rodzina?

Więcej możesz przeczytać w 32/2014 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.