Folwark egzaminacyjny

Folwark egzaminacyjny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prześwietliliśmy przychody i zyski ośrodków egzaminujących Polaków na prawo jazdy. Wyłania się z tego wstrząsający obraz: system sprawdzania kompetencji kursantów stał się maszynką do wyciągania od nich pieniędzy. Czas, by w imię publicznego interesu rząd przestał tolerować ten prywatny folwark.

Już wiem, co tam knujecie i jaka będzie teza tego artykułu. Że jesteśmy źli i zarabiamy miliony na biednych kierowcach”. Podobnie brzmiały reakcje pracowników wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego (WORD) na krótką ankietę, którą wysłaliśmy do nich jeszcze przed Wielkanocą. Wszystkie WORD-y w kraju – jest ich 49 – spytaliśmy o to, ile pieniędzy wpływa do ich kasy dzięki egzaminom poprawkowym, a ile dzięki zdanym za pierwszym razem. A także ile razy średnio trzeba u nich zdawać, żeby zostać kierowcą. Odpowiedziało nam 38 ośrodków. Jest źle. Egzamin praktyczny zdaje za pierwszym razem zaledwie ok. 36 proc. kandydatów. Na sam egzamin trzeba wydać prawie 400 zł. Każda poprawka to dodatkowe 140 zł. A poprawkowicze stali się najcenniejszymi klientami WORD-ów. We wszystkich, które udostępniły nam pełne dane, finansowe przychody z tytułu egzaminów poprawkowych na kategorię B drastycznie – nawet trzykrotnie – przewyższają wpływy za egzaminy zdane za pierwszym podejściem.

Więcej możesz przeczytać w 17/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.