Kulisy notatki Comeya: Nie czuł się winny, nie planował przeprosin

Kulisy notatki Comeya: Nie czuł się winny, nie planował przeprosin

Dodano:   /  Zmieniono: 
James Comey (fot. domena publiczna) 
- Napisanie tej notatki było suwerenną decyzją dyrektora Comeya, nikt nie mógł go do tego zmusić - powiedziała osoba z FBI dla Polskiego Radia o notatce dyrektora służb, którą przekazał ambasadorowi RP w Waszyngtonie. Wspomniał w niej, że żałuje swoich słów, które wypowiedział w Muzeum Holokaustu. Jak twierdzi osoba związana z FBI, Comey miał przekonanie, że jego słowa źle zinterpretowano i że nie obarczył Polaków winą za Holokaust.
Jak wynika z informacji Polskiego Radia, formalne przeprosiny od Comey'a nie wchodziły w grę od początku. O wyraziste skorygowanie wypowiedzi oraz wyrażenie ubolewania zabiegały jednak Departament Stanu oraz Biały Dom. Szef FBI miał nie czuć się winny, a Biały Dom nie zablokował jego przeprosin ponieważ nie były planowane. Uznał też za niesprawiedliwe słowa Polaków na swój temat. Notatka miała być spontaniczna, a decyzja o niej zapadła po rozmowie z ambasadorem. - Chciał mieć to za sobą - podaje informator.

Oto treść dokumentu, która znalazła się na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych:

Szanowny Panie Ambasadorze,

Dziękuję za nasze dzisiejsze spotkanie. Cenię naszą przyjaźń z Polską. Jak już mówiłem, żałuję, że powiązałem w mojej wypowiedzi Polskę z Niemcami, gdyż Polska została zaatakowana i była okupowana przez Niemcy. Państwo Polskie nie ponosi odpowiedzialności za okrucieństwa, których dopuszczali się Naziści. Żałuję, że użyłem nazw konkretnych krajów, ponieważ moja argumentacja miała charakter uniwersalny i dotyczyła ludzkiej natury.

Łączę pozdrowienia,
James B. Comey

Szef FBI o roli Polaków w Holokauście

James B. Comey, szef FBI, podczas spotkania z przedstawicielami środowisk żydowskich w Muzeum Holokaustu wygłosił przemówienie. Powiedział w nim m.in., że "nawet dobrzy ludzie pomagali w mordowaniu milionów" i wymienił w tym kontekście Polaków.

„Chcę, żeby (agenci - red.) zrozumieli, że mimo przeprowadzenia rzezi przez chorych i złych ludzi, w ich ślady poszli też ludzie, którzy kochali swoje rodziny, dawali jałmużnę i chodzili do kościoła. Dobrzy ludzie pomogli mordować miliony i najstraszniejszą ze wszystkich lekcji jest ta pokazująca, że jesteśmy w stanie zrezygnować z indywidualnej moralności, poddając się władzy grupy, jesteśmy w stanie przekonać się do prawie wszystkiego” - czytamy w przemówieniu. „W ich mniemaniu, mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili niczego złego, bo przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne i od czego nie było ucieczki. To robią ludzie i to powinno nas naprawdę przerażać” - dodał Comey.

Polskie Radio, msz.gov.pl