Wyrodni braciszkowie

Wyrodni braciszkowie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Trzem braciom w wieku od 18 do 23 lat prokuratura zarzuciła obcowanie seksualne z 9-letnią siostrą. Koszmar dziewczynki odbywał się przynajmniej za wiedzą matki, którą 9-latka o wszystkim informowała.
Także kurator i psycholog nie od razu pomogli dziecku, choć sygnał o  problemie otrzymali przed rokiem.

Jak wynika z prokuratorskiego zarzutu postawionego 23-letniemu Kamilowi B., 19-letniemu Adrianowi B. oraz 18-letniemu Krzysztofowi B., podstępem zmuszali oni małoletnią siostrę do  poddawania się czynnościom seksualnym, przynajmniej w okresie od  września 2002 do czerwca 2003 r.

Bracia przyznali się do winy, choć nie potrafili wytłumaczyć dlaczego krzywdzili siostrę. Mieli jednak świadomość złego postępowania, mimo niewielkiego upośledzenia. Aresztowanym grozi do 10 lat więzienia.

Pierwszy sygnał o wykorzystywaniu seksualnym 9-letniej Marty kurator sądowy sprawujący kuratelę nad rodziną B. otrzymał na  początku października 2002 r. Wtedy też wnioskował do sądu o  przebadanie Marty pod tym względem przez specjalistów z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Oleśnicy (woj. dolnośląskie).

"Po trzykrotnym badaniu dziecka poradnia wydała opinię, w której nie widziała podstaw do tego, aby dziecko umieścić w placówce (opiekuńczo-wychowawczej). Nie widziała też podstaw, aby  stawiać tezę, że dziecko jest molestowane" - powiedział rzecznik prasowy Sądu Okręgowego we Wrocławiu, Aleksander Ostrowski. Po tej opinii oleśnicki sąd w styczniu 2003 r. zdecydował, że dziewczynka pozostanie w domu rodzinnym.

Zdaniem Ostrowskiego, kurator w żadnym razie nie zaniedbał swoich obowiązków. Również zdaniem dyrektor oleśnickiej poradni, Alicji Najmrodzkiej, "psycholog dochował należytej staranności przy wykonywaniu swoich obowiązków".

Najmrodzka nie potrafiła powiedzieć, dlaczego psychologowi nie udało się dotrzeć do sedna sprawy i czy badanie to nie było zbyt powierzchowne i rutynowe.

Tymczasem - jak powiedziała kuratorka sądowa pragnąca zachować anonimowość - kurator mógł jeszcze wystąpić do sądu o  badanie ginekologiczne 9-latki.

"Kiedy dostaję taki sygnał, to sprawdzam go na wiele różnych sposobów, bo sprawa jest bardzo poważna i delikatna. Tak więc rozmawiam z rodziną, ale i sąsiadami, nauczycielami. Kiedy już nabieram pewności, występuję do sądu o zlecenie badania psychologicznego, ale i ginekologicznego, jeśli zachodzi taka potrzeba" - powiedziała kuratorka.

Ostatecznie 9-letnia Marta została zabrana z domu dopiero na  przełomie czerwca i lipca tego roku, i została umieszczona w  ośrodku opiekuńczo-wychowawczym. "Sędzia podjął decyzję o  natychmiastowym zabraniu dziecka, kiedy z policji i od kuratora zaczęły napływać sygnały, że źle się dzieje" - wyjaśnił Ostrowski.

"Cała ta rodzina jest nieporadna życiowo, zaś jej członkowie, poczynając od rodziców, są albo opóźnieni w rozwoju, tak jak Marta, albo upośledzeni" - powiedział Zbigniew Szachnowski z  oleśnickiej policji.

Nie wykluczył, że prokuratura postawi również zarzuty matce dziecka, gdyż śledztwo wciąż jest w toku. Tymczasem w rodzinie B. są dzieci jeszcze młodsze od 9-letniej Marty.

rp, pap