Kopalnie zabijają

Dodano:   /  Zmieniono: 
31-letni górnik - pracownik oddziału szybowego - zginął w Zakładzie Górniczym Bytom II. Został uderzony wózkiem, którym transportowano odpady z dna szybu.
Do tragedii doszło 661 metrów po ziemią, w głównym szybie kopalni Bytom II (dawna kopalnia Rozbark).

Odpady, które gromadzą się na dnie szybu, wywożono wózkiem, przyczepionym do liny napędzanej przez kołowrót. Nachylenie wyrobiska wynosiło w tym miejscu ok. 15 stopni. W pewnym momencie wózek uderzył górnika w głowę. Zginął na miejscu.

Przyczyny i okoliczności wypadku bada Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach. Dotychczas nie podano, czy wypadek mógł być wynikiem nieostrożności, czy też niesprawności środków transportu, np. pęknięcia liny lub uszkodzenia kołowrotu. Wypadki przy transporcie to częsta przyczyna śmierci górników pod ziemią.

Zmarły górnik był doświadczonym pracownikiem: był jednocześnie cieślą, ślusarzem i rewidentem szybowym. Był kawalerem, nie miał dzieci.

To 22. śmiertelna ofiara pracy w kopalniach węgla kamiennego w  tym roku i 12. w Kompanii Węglowej SA, do której należy ZG Bytom II - kopalnia ta przeznaczona jest do likwidacji w przyszłym roku.

Do poprzedniej tragedii w górnictwie doszło w ostatni piątek, gdy 950 metrów po ziemią, w gliwickiej kopalni "Sośnica" zapalił się metan. 50-letni górnik zginął, a ośmiu innych zostało poszkodowanych. Dwaj z nich w bardzo ciężkim stanie leczeni są w  siemianowickiej "oparzeniówce". Stan trzeciego poparzonego poprawia się, zdrowiu pozostałych poszkodowanych nic nie grozi.

Od początku 2003 w górnictwie węgla zginęło 22 górników, a 38 odniosło ciężkie obrażenia. W całym ubiegłym roku w polskich kopalniach węgla zginęło 33 górników, a 33 doznało ciężkich obrażeń.

sg, pap