Szef Okręgowej Sekcji Kolejarzy NSZZ "Solidarność" Wojciech Lipiński powiedział, że akcja ma związek z szykanowaniem związkowców przez zakłady pracy grupy PKP przed strajkiem generalnym. Według niego w związku ze strajkiem do godz. 10.00 ze stacji Gdynia-Główna nie wyjechało i na nią nie dojechało siedem pociągów. Dodał, że godziny akcji zostały wybrane nieprzypadkowo. "Nie chcieliśmy utrudniać mieszkańcom dojazdów do pracy".
Rzeczniczka Oddziału Regionalnego Polskich Linii Kolejowych SA w Gdańsku Danuta Kumińska oceniła, że protest nie był zbyt dolegliwy dla pasażerów. "Wszystkie pociągi, które miały wyjechać z Trójmiasta, wyjechały. Mogły mieć jedynie kilkuminutowe opóźnienie ze względu na to, że przemieszczały się po torach Szybkiej Kolei Miejskiej. Z tego powodu nieznaczne opóźnienia miało też kilka kolejek SKM". Z 30-minutowym opóźnieniem dotarł do Gdyni pociąg "Tetmajer" z Zakopanego - powiedziała.
Szacowane są straty powstałe w wyniku protestu.
em, pap