Szydło rozmawiała z Schulzem. Debata w Parlamencie Europejskim w najbliższy wtorek

Szydło rozmawiała z Schulzem. Debata w Parlamencie Europejskim w najbliższy wtorek

Dodano:   /  Zmieniono: 
Siedziba Parlamentu Europejskiego (fot. Diliff/wikipedia/CC BY-SA 3.0) 
Debata w Parlamencie Europejskim poświęcona aktualnej sytuacji w Polsce odbędzie się w najbliższy wtorek 19 stycznia o godz. 16. Informację tę podał TVN24, powołując się na swojego korespondenta w Brukseli oraz korespondentka "Wiadomości" TVP w Brukseli Magdalena Sobkowiak.

Pierwotnie debata miała odbyć się we wtorek. Portal TVN24 pisze, iż sekretarze generalni europejskich grup politycznych zdecydowali jednak w środę o przesunięciu jej na środę. Z kolei korespondentka "Wiadomości" TVP informuje na Twitterze, że debatę przełożono na prośbę premier Beaty Szydło, która dziś rano rozmawiała z Martinem Schulzem. Informację tę potwierdziła sama szefowa rządu i jego rzecznik Rafał Bochenek.

- Rozmawiałam dziś z Martinem Schulzem. Jesteśmy umówieni na moją wizytę w parlamencie 19 stycznia - wskazała Szydło.

- W rozmowie Martin Schulz poinformował premier Szydło jednoznacznie, że kwestia Polski, sprawa polska nie jest sprawą najważniejszą, którą Unia Europejska się w tym momencie się zajmuje. Najważniejszą sprawą jest kryzys migracyjny - przekazał w Sejmie dziennikarzom Bochenek. Dodał, iż Szydło i Schulz "jednoznacznie doszli do takiego wniosku". - Zarówno premier jak i przewodniczący Schulz będą dążyć do tego, aby jak najszybciej wyjaśnić nieścisłości i nieporozumienia, które zaistniały w sferze publicznej. Spotkaliśmy się z dużym zrozumieniem ze strony przewodniczącego Schulza - podkreślił rzecznik rządu.

Portal TVN24 pisze, że zmiana daty wynikać ma przede wszystkim z faktu, iż  we wtorek wypowiadał się będzie jeszcze przedstawiciel luksemburskiej prezydencji w UE. W środę byłby to już reprezentant nowego, holenderskiego przewodnictwa.

Debata KE ws. praworządności w Polsce

Pierwszy Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans poinformował po "orientacyjnej" debacie o sytuacji w Polsce, iż zdecydowano o wszczęciu procedury oceny, czy w Polsce zagrożone jest funkcjonowanie państwa prawa.

- Zdecydowaliśmy, że Komisja Europejska rozpocznie wstępną ocenę przestrzegania zasad państwa prawa w Polsce - powiedział Timmermans. Dodał, że decyzja została podjęta w oparciu o informacje "jakimi dysponowała Komisja Europejska".

Pierwszy Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej wskazał, że według danych KE "wiążące orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego nie są respektowane". - Celem (procedury - red.) jest ocena w sposób obiektywny sytuacji i pogłębienie posiadanych informacji oraz przeprowadzenie dialogu z Polskimi władzami bez uprzedzeń i uprzedniego osądzania - dodał. Timmermans wskazał, że Komisja chce "zapobiec sytuacji, w której zasady państwa prawa zostałyby zakwestionowane". W związku z podjętą decyzją, wiceszef Komisji Europejskiej wysłał list do polskich władz, w którym poinformował, że jest gotów "w każde chwili pojechać do Warszawy", by spotkać się z przedstawicielami władz.

Trzystopniowa procedura

Wcześniej rzecznik KE Margaritis Schinas przekazał, że komisarze w trakcie zamkniętego posiedzenia będą się zastanawiać, czy należy wszczynać 3-stopniową procedurę związaną z naruszeniem zasad demokratycznych.

Procedura przyjęta w 2014 roku ma na celu zapewnienie poszanowania prawa przez państwa członkowskie Unii Europejskiej. Składa się z trzech etapów.

Ocena

Komisja analizuje informacje, które pozwalają jej stwierdzić, czy istnieją przesłanki, iż pojawia się zagrożenie systemowe dla państwa prawa. Kraj otrzymuje szansę na złożenie stosownych wyjaśnień.

Zalecenia

Jeżeli nie udało się dojść wcześniej do porozumienia, Komisja Europejska wydaje zalecenia dla danego państwa. Może on zostać poproszony o rozwiązanie problemów we wskazanym terminie oraz poinformowanie o działaniach podjętych w tym celu.

Monitorowanie

W kolejnym etapie Komisja Europejska monitoruje to, jak państwa wykonuje jej zalecenia. Jeżeli dane państwo nie wywiązuje się z zobowiązań, mogą na nie zostać nałożone sankcje z artykułu 7. Traktatu o Unii Europejskiej.

TVN24, TVP, wprost.pl