Adwokat, przyjaciel gangsterów

Adwokat, przyjaciel gangsterów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Adwokat Marek G. odpowie za pomoc gangsterom i podżeganie ich do ucieczki z sali rozpraw jeleniogórskiego sądu w marcu 2000 r. W jej trakcie doszło do strzelaniny.
Jak poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Legnicy Jerzy Kula, w akcie oskarżenia zarzuca się 52-letniemu Markowi G. podżeganie przestępców do ucieczki w trakcie rozprawy, utrudnianie śledztwa przez pomaganie klientowi (przekazanie telefonu komórkowego i dostarczanie informacji), a także zaopatrywanie go w narkotyki. Klientem Marka G. był Mariusz M., główny oskarżony w procesie o rozboje i napady, jaki miał miejsce przed jeleniogórskim sądem.

Według prokuratury, która opiera się na wyjaśnieniach uczestników tych zdarzeń, kluczową rolę odegrała tu zachęta jeleniogórskiego adwokata, skierowana do pozostałych gangsterów, którzy zbytnio nie kwapili się do ucieczki, zorganizowanej przez Mariusza M. Jego słowa: "wstawaj chłopie, nikt tu nie będzie strzelał" utwierdziły ich w przekonaniu, że plan się powiedzie. Potwierdzeniem winy Marka G. są także - według prokuratury - słowa jednego z gangsterów, który podczas strzelaniny znalazł się w jednym pokoju z sędzią prowadząca rozprawę i powiedział jej, że organizatorem próby uwolnienia był Mariusz M., a pomagał mu w tym jego obrońca. Marek G. nie przyznaje się do winy i zaprzecza wszystkim zarzutom. Na procesie będzie go bronić trzech adwokatów. Przesłuchanych zostanie 34 świadków, w tym sędziowie, adwokaci, protokolantka, i inni uczestnicy wydarzeń w jeleniogórskim sądzie z  13 marca 2000 roku.

Sprawa Marka G. jest kolejny wątkiem karnym związanym z  tamtymi wydarzeniami. Jego sprawę wyłączono do odrębnego postępowania. 19 kwietnia 2002 roku przed Sądem Okręgowym w  Legnicy zapadły już wyroki wobec dwóch pozostałych przy życiu uczestników próby ucieczki z sądu oraz czterech ich kompanów, którzy, będąc na wolności, pomagali im w jej organizowaniu. Gangsterzy zostali skazani na kary od 3 do 6,5 lat więzienia.

13 marca 2000 r. w trakcie rozprawy przeciwko czterem gangsterom, jeden z nich nagle krzyknął "wszyscy na ziemię", a jego kompani wyciągnęli granaty i broń. Wycofując się z sali rozpraw, wzięli ze sobą zakładników - jednym z nich była przewodnicząca składu sędziowskiego Wiesława S. Za  nimi podążyli antyterroryści, trzymając gangsterów na muszce. W  pewnym momencie doszło do strzelaniny. Zginęli dwaj oskarżeni: Mariusz M. i Grzegorz G. Upuszczony przez tego ostatniego granat eksplodował, raniąc w nogi kilku policjantów.

em, pap