W czwartkowych zamachach bombowych w Madrycie zginęło co najmniej 199 osób. Ponad 1400 zostało rannych. Wśród ofiar są czworo Polaków, w tym 7-miesięczna dziewczynka. Kilku Polaków zostało rannych. Ambasada w Madrycie nadal szuka polskich obywateli, którzy ucierpieli podczas masakry.
Więcej o czwartkowych zamachach oraz telefony kontaktowe pod którymi można uzyskać bliższe informacji o ofiarach podajemy tutaj.
***
W szpitalu pozostaje nadal pięcioro Polaków, przy czym stan niektórych jest poważny. Trzech polskich obywateli wyszło ze szpitala: dwóch już w czwartek po południu, trzeci w piątek.
W piątek po południu zmarła 7-miesięczna Polka, Patrycja, o której życie walczono w madryckim szpitalu Dzieciątka Jezus. Dziewczynkę znaleziono w czwartek na peronie stacji kolejowej. Miała poważny uraz płuc. Jej matka jest ranna i przebywa w innym szpitalu. Ojciec także zginął w zamachu - co potwierdzono dopiero w piątek wieczorem. Udało się natomiast znaleźć ciotkę dziewczynki.
Przyjęty w czwartek do szpitala Polak, który doznał urazu czaszki, przeszedł operację. Jego stan jest poważny, ale poprawił się na tyle, że w piątek mężczyzna był w stanie zjeść posiłek. Poprawia się też stan Polaka, który odniósł rany w okolicach bioder.
Nadal ciężki jest stan mężczyzny, o którym ambasada otrzymała wiadomość jako o pierwszym Polaku przyjętym po zamachach do szpitala. Ma on rozległe poparzenia ciała. Stan jeszcze jednej hospitalizowanej Polki konsul Zbigniew Adamczyk z konsulatu w Madrycie określił jako "średniociężki".
Wcześniej ambasada podała informację o śmierci dwóch innych Polek. Jedna zginęła na miejscu w wybuchu, druga zaś zmarła w szpitalu. Tożsamość obu Polek potwierdziły ich rodziny.
Władze hiszpańskie obiecały wydawanie na bieżąco komunikatów o ofiarach zamachów. Dotąd nie zidentyfikowano jeszcze ok. 50 ciał; identyfikacja może się przeciągnąć, gdyż wiele z nich jest w złym stanie. Ponadto wśród ofiar jest wielu imigrantów, często bez rodziny i przyjaciół, którzy mogliby potwierdzić tożsamość zmarłych.
Konsul Zbigniew Adamczyk powiedział PAP, że ustalono tożsamość wszystkich przebywających w szpitalach rannych i jest niemal pewne, że nie ma wśród nich Polaków, o których ambasada jeszcze nie wie. Nie można natomiast wykluczyć, że Polacy są wśród niezidentyfikowanych ofiar śmiertelnych zamachów.
Władze podały, że około 30 zwłok ma trafić do specjalistycznego instytutu w celu identyfikacji kodu DNA.
Wprost Online, pap